piątek, 28 lutego 2014

Krótkie pytanko ;p

Hejo, mamy ok. 60 wyświetleń z Argentyny, myślicie że Tini widziała? :D xD
/ulvien

środa, 26 lutego 2014

YaaY ^^

Wczoraj byłam na koncercie Depeche Mode i na serio ludzie szaleli xDD Ten zespół gra od ponad 30 lat i Dave Gahan nadal w formie i szalał bez koszulki haha x3 Najlepsze było to, że jakaś dziewczyna weszła na barana swojego chłopaka i była bez stanika, co za kobieta xDDDD Potem dam filmik :)

/ulvien

Do Marthiny :)

Marthina, ładnie piszesz One Shoty, na serio mi się podobają, ale teraz napisz rozdział, bo teraz twoja kolej xDD
. ulvien

Kolejna prośba xD

Mam <kolejnego> bloga :D O dinozaurach :D


Aha, Viola nawet nie komentuj, skoro tak nie ładnie mi tutaj napisałaś :)


Więc, poza Violettą i innymi rzeczami interesuję się dinozaurami, archeologią, to nie typowe, ale mnie to odpowiada.

Blog się nazywa: Jurassic Park C: Podsumowując: Myślcie, zanim coś napiszecie.

//ulvien

One Shot ,,Teraz wiem, że ziemia jest niebem. Kocham Cię..." - cz. 1

To takie smutne nie móc żyć bez kogoś, kto może żyć bez nas. Potrzebować kogoś, kto nie potrzebuje nas.Violetta, zwykła uczennica państwowego liceum, od dłuższego czasu doświadczała tego uczucia. Podobał jej się pewien chłopak, jednak była pewna, że nigdy na nią nie spojrzy. Przecież była zupełnie przeciętna, nijaka i niepopularna. A co najważniejsze... dwa lata młodsza! Po co miałby zwracać swą uwagę na kogoś takiego? Nastolatkę ciekawiło jedno - dlaczego. Miała dwie przyjaciółki, które zarazem były też koleżankami owego chłopca. Jednak... On zawsze gdy podchodził do jej towarzyszek wręcz odpychał ją i rozmawiał z nimi. Dlaczego odpychał? Za każdym razem gdy próbowała się odezwać machał na nią ręką, ale ona zauważyła, że przy tym czynie drży. Może... Nie jednak nie - on by się nie jednak nigdy nie przejął...

***

Szatynka spojrzała na zegarek i zamarła. Jest spóźniona! Lekcje zaczęły się dwie minuty temu! No pięknie, brakowało jej tylko zabójstwa słownego ze strony jednego nauczyciela.
Przewiesiła torbę przez ramię i zaczęła biec w stronę marmurowych schodów prowadzących ku wejściu. Kiedy znalazła się na szczycie całym swoim ciałem naparła na szare drzwi, jednak nic z tego. Ani drgnęły. Zaklęła pod nosem i rozejrzała się wokoło.
- W czymś pomóc? - usłyszała cichy szept za sobą. Doskonale znała ten głos.
Odwróciła się czym prędzej w stronę zielonookiego i przełknęła ślinę. Miała dziwne wrażenie, że po tej akcji zostaną przyjaciółmi.
- Po prostu zamknęli drzwi. - mruknęła zrezygnowana wskazując za siebie.
Kolejne słowa chłopaka dość mocno ją skrępowały.
- Chyba jednak nie. Otwierasz je do siebie! Tyle chodzi do tej szkoły, a nadal się nie nauczyła. - pokręcił głową, po czym wszedł do środka. Zostawił ją w zupełnym oszołomieniu.
Zadrwił sobie z niej, co prawda pod nosem, ale słyszała. Lekko pociągnęła drzwi zgodnie z instrukcją chłopaka, i weszła do szkoły. Pobiegła kuknąć na plan lekcji, aby zobaczyć w jakiej sali odbywają się zajęcia. Miała szczęścia, bo owa sala znajdowała się dosłownie przed jej nosem. Delikatnie zapukała i weszła do sali z głupim uśmiechem i rumieńcem na twarzy. Nauczycielka nic nie powiedziała tylko wystawiła rękę, a nastolatka podała jej do ręki mały dzienniczek. Kobieta napisała coś i go oddała. Szatynka otworzyła go i przeczytała szeptem:
-,, Castillo ponownie spóźniona"
Dziewczyna zadrwiła sobie z niej w myślach, usiadła i wypakowała z plecaka piórnik i podręcznik do matematyki. Nie miała ochoty na ten przedmiot, ani na żaden inny. Najlepiej byłoby gdyby gdzieś wyjechała, lub zachorowała. Najgorsze było to, że była to lekcja tak zwana ,,mieszana". Ona była w klasie pierwszej, ale uczniowie z drugich i trzecich również uczestniczyły na owej lekcji. Najgorsze było to, że dosiadł się do niej ON we własnej osobie i trzeba było pracować w parach... Niby była to dobra okazja, aby z nim porozmawiać, ale León to był najlepszy matematyk w szkole, a ona była z tego przedmiotu kiepską uczennicą, więc mogła zbłaźnić się przed ważną dla niej osobą... Szybko otworzyła podręcznik na podanej przez nauczyciela stronie i ukryła w nim twarz. Najlepiej, gdyby zapadłą się pod ziemię. Tylko tego w tej chwili potrzebowała.
- Będziesz się tak gapiła w ten podręcznik, czy mi pomożesz? - zapytał oschle chłopak zaciskając palce na długopisie tak mocno, że ten wyginał się pod dziwnym kątem. Castillo spojrzała na niego z ukosa i wzięła kilka głębokich oddechów. Musiała nad sobą zapanować, zanim się do niego odezwie. Inaczej byłaby skazana na pewną zgubę.
- Proszę bardzo. Co mamy robić? - wycedziła przez zaciśnięte zęby.
- Trzeba było słuchać nauczyciela, wtedy byś wiedziała. Nienawidzę takich osób jak ty. Zupełny brak profesjonalizmu. - dolał tylko oleju do ognia.
Tego już dla Castillo było za wiele. Przegiął idiota. Dziewczyna wytrzymała i zaczęła drzeć się na całą klasę.
- Co ty sobie w ogóle myślisz?! Że dostajesz dobre oceny, masz ładną buźkę i dzięki temu jesteś kimś?! Traktujesz ludzi jak popychadła, przedmioty i nikt Ci nie podskoczy?! Jesteś zwykłym dupkiem! - kiedy to wypowiedziała, zorientowała się, że wszyscy, włącznie z nauczycielem się na nią gapią. Otarła spływające po policzkach łzy i wybiegła z klasy.

***


11:35
Otarcie wody spływającej z jej policzków nic nie dało, po w jej oczu co kilka sekund wydobywały się kolejne. Nie zważając na krótki rękawek wybiegła ze szkoły prosto na ulicę... Ominęła pędem jeden samochód, potem drugi i wbiegła na chodnik po drugiej stronie, ale aby być sprawiedliwym trzeba przyznać, że zapomniała o tym, że obok chodnika znajduje się krawężnik. Dziewczyna przewróciła się, i upadła prosto w błotną kałużę. Zaczęła na cały głos przeklinać jaki to świat jest podły, i tak dalej. Pobiegła do najbliższego parku, w którym znajdował się stawek. Miał ponoć dwadzieścia metrów głębokości, a szatynka nie potrafiła pływać... Podbiegła do niskiej poręczy, ale zatrzymała się szybko uderzając brzuchem o barierkę, co strasznie ją zabolało, ale nie przejęła się tym. Chłopak, który się jej podoba jej nienawidzi! Doskonale słyszała jeszcze słowa wydobywające się z ust chłopaka ,,Nienawidzę takich osób jak ty, zupełny brak profesjonalizmu...". Nie żałowała, tego co przed chwilą wykrzyczała. Nie miała zamiaru wracać także do jej domu. Tak - jej domu. Mieszkała sama. Chociaż... Szybkim krokiem chwyciła torbę i pobiegła przez kilka przecznic. Gdy znalazła się obok swojej białej willi chwyciła klucz i wpadła jak wiatr do budynku. Nie zdjęła butów, tylko rzuciła na Ziemię kurtkę. Z jej torebki nagle wydobyła się ciche ,,pip, pip, pi pip". To znak, że dostała wiadomość. Wyciągnęła go i, bardziej juz opanowana, odczytała esemesa. Byłą do wiadomość od NIEGO.

Od Leóna
,,Sorka, mam nadzieję, że mi wybaczysz :D

Do Leóna

I myślisz, że jak ty powiesz ,,sorka" to ja ci wybaczę?

Od Leóna


No, tak...

Do Leóna

Kochałam Cię!  A ty zwyczajnie mnie zignorowałeś, i ośmieszyłeś na oczach całej klasy!

---
Szatynka kliknęła wyślij i przeczytała esemesa. ,,NIE" wydarła się na całe mieszkanie przeciągając samogłoskę ,,E"... Teraz wpadła...
Kolejny raz miała ochotę zapaść się pod ziemię. Po co ona to napisała? Dlaczego siła wyższa pozwoliła jej wysłać tę wiadomość? No dlaczego?
Coraz to nowe pytania błądziły po jej głowie, kiedy chłopak odpisał.

Od Leon <3:
Na serio przepraszam! To się już więcej nie powtórzy ;3

Przeczytała i westchnęła. Zero reakcji na jej wyznanie. Ale z drugiej strony... wysłał jej buziaka! Na dodatek to on napisał pierwszy! No właśnie, to on napisał...

Do Leon <3:
Do cholery, skąd ty masz mój numer?
---
Nie mogła wyzbyć się wrażenia, że ich stosunki lekko się polepszyły.
- Co za paranoja, przed chwilą pokłóciliście się na oczach trzydziestu paru osób, a ty że się zaprzyjaźniacie! - pokręciła głową, wstała i poszła do kuchni zostawiając telefon w salonie. Nie odczytała ostatniej, ale jakże ważnej wiadomości od szatyna. Gdyby to zrobiła, ich życie mogłoby się potoczyć zgoła inaczej...

***

Ta kłótnia tylko pogorszyła stosunki naszej pary. Mijali się na  korytarzu bez słowa, kiedy Verdas podchodził do jej przyjaciółek, ona od  razu kierowała się w inną stronę. Najczęściej zagadywała Marco, swojego  dobrego kolegę. Wiele osób uważało, że będzie z nich piękna para, ale  żadne z tej dwójki nie czuło nic do drugiego. Po prostu kumple, nic więcej.
I tak minął tydzień...

***
Zielonooki obudził się i przetarł zaspane oczy dłonią. Spojrzał na zegarek, ma dwie godziny do pierwszego dzwonka w jego jakże przecudnej szkole. Pierwsze co zrobił, to odblokowanie telefonu. Po tym pisanym na spontana sms-ie do uczennicy z pierwszej klasy czekał na odpowiedź. Wypowiedział tam tyle rzeczy, które mogłyby go pogrążyć, a ona nawet nie raczyła odpisać, odezwać się do niego, zadzwonić.
Postanowił, że zadzwoni do dziewczyny Nie chciał wyznać jej tego wszystkiego jeszcze raz, ale pragnął ją wyzwać. Poczekał cztery sygnały, i szatynka odebrała. 

L: O co chodzi?! Napisałem Ci, że Cię kocham, a ty nie raczyłaś nawet odpisać! Ani zadzwonić, cokolwiek!
Szatynkę zamurowało. Że on...?! Zakochał się...?! W NIEJ?!
Potrzebowała chwili na ochłonięcie i dopiero wtedy się odezwała.
V: Przepraszam, nie przeczytałam wiadomości! A nawet jak bym przeczytała, to czego byś oczekiwał? Nie wiem, przybiegłabym i rzuciłabym się Ci na szyję? Za co? Za to, że mnie unikasz?
L: To ty unikasz mnie!
V: What? Odchodzę, bo widzę, że nie chcesz ze mną gadać!
L: Ja chcę, to ty nie chcesz! I na dodatek zagadujesz do mojego brata!
Teraz szatynka normalnie się przewróciła. Nie zemdlała, ale to co usłyszała oszołomiło ją! Czy ona ma pecha z Verdasami? A tak na prawdę, to nie wiedziała, że Marco, to tak na prawdę Marco Verdas! Szybko rozłączyła się i odczytała esemesa:
,,Przyznać Ci się? Ja też Cię kocham! Od trzeciej klasy podstawówki! Urzekłaś mnie od samego początku! Zakochałem się w Tobie, rozumiesz?!"

-----------------------

I jak? Macie 1 część. Jak nie będzie min. 4 komów, to spodziewajcie się nexta  rozdziału za jakiś tydzień.
Mały szantażyk, bo ostatnio wam za dobrze.

poniedziałek, 24 lutego 2014

Rozdział 21- "To najgorszy dzień w moim życiu!"

~Sen Leona~
Mam kłopoty. Już to widzę. Kara do końca życia. Tym razem mama weszła do pokoju.
- Leon, posłuchaj, nie będziemy ciebie surowo karać. Wiemy, że to wina tej Violetty. Więc, po prostu masz zakaz spotykania się z nią, bo ma na ciebie zły wpływ. Na pewno z Larą byś nie wszedł do łóżka.
- Co? Nie!
- Leon, nie protestuj. Ktoś tutaj przyszedł, powiedz jej, że ją kochasz i że chcesz do niej wrócić.
- Mamo, zmieniłaś zdanie co do Violi tak nagle? Fiuuu...
- Nie, Lara.
- Leon. posłuchaj, tęskniłam za tobą.- nagle do pokoju weszła Lara. Co ona tu robi?
- Kocham ciebie.- powiedziałem.
- Ja ciebie też!
- Leon? Nie wierzę!- Violetta, co ? Rodzice... Specjalnie!

~Real life~
-NIE! - obudziłem kzycząc.
- Leon, co się stało?- do pokoju weszła mama.
- Jak to zrobisz, to nie będę chciał was znać!
- Leon, co się stało? Ja nic nie zrobiłam.
- Miałem sen, przepraszam.- opowiedziałem jej sen.- Mamo, mogę się spotykać z Violettą, prawda?
- Jasne, że NIE!
- Co? Mamo!Nie!!!
- Tak możesz. Wiesz, już macie po 17 lat, ty 18. Nie myślałeś no wiesz, o ślubie?
- Myślałem, nawet zaproponowałem, ale odmówiła...
- No jasne, kobiety!
- Mamo, ty także jesteś kobietą. xD.
- Wiem, żartowałam. :D
~Violetta~
Poszłam do parku na "naszą" ławkę ( moją i Leona). Usiadłam i pomyślałam o zaręczynach. Pfff... nie mogę o tym myśleć. Odmówiłam i temat zamknięty.
- Diego?! O nie. O nie, tylko nie to!- z oddali widziałam Diego, który chodził po parku.
 Sprawił mi dużo przykrości, uciekam. Uff, nie dogonił mnie. Ale właściwie to co on tu robi? Mam nadzieję, że mnie nie szuka, to by była katastrofa.Szłam jakby ścieżką, przez las, raczej nikomu nie wpadło by do głowy, żeby akurat tutaj mnie szukać. Idę, idę i idę, i po postu patrzę przez siebie nie zważając na to, czy idę w stronę domu. Nagle usłyszałam taki dźwięk, jakby ktoś blisko mnie chodził. Obróciłam się gwałtownie i zobaczyłam Leona. Ulżyło mi, myślałam, że to wilk czy Diego. Tylko co on tutaj robił?
- Leon, co tu robisz?
- Chciałbym ci zadać to samo pytanie. Aha, chciałem się tu zrelaksować, i poczuć zew wolności.
- Aha... Ja po prostu idę skrótami. Ale, dlaczego jesteś tak w głębi? Wiesz, gdzie dom? Zgubiłam się.
- Tak wiem, jak szedłem tu, to rzucałem kamyki. Jak chcesz iść do mnie to idź kamieniami, a stamtąd będziesz wiedziała jak trafić do domu.
- OK, to idę.
- Czekaj, muszę pogadać. Co się stało jak Federico ciebie zabrał?
- Nic, powiedział, że jest rozczarowany, ale postanowiłam, że nie powinniśmy więcej tego robić.
- No oczywiście. Masz rację.  Tylko, ja ciebie strasznie kocham!
- Ja ciebie też, ale nie chcę tego więcej robić, Leon muszę iść, przepraszam.
Poszłam i dotarłam do domu Leona, potem z domu Leona poszłam do mojego.
- Violetta! Chodź tu!
- Już idę!
- Mam dla ciebie dwie niespodzianki. Pierwsza:
Zza drzwi wyszła Ludmiła..!? Co ona tu robi?
- Posłuchaj Viola, to moja dziewczyna, Ludmiła.
- Co? Nie, nie nie nie nie. Muszę iść.- powiedziałam MEGA zdziwiona.
- Violetta, poczekaj.- powiedziała typowym serialowym głosem Ludmiła.
- Diego?!- kolejna niespodzianka? To najgorszy dzień w moim życiu!
 -------------------------------------------------------------
-----
Następny pisze Marthina ^^ Tak sobie mi wyszedł, ale tam xD I sr, że krótki ;c
/ulvien

Mam taką prośbę!

Jest sobie taki blog, na którym piszą trzy blogerki - Viola Castilo, Marthina i Julita Lisewska. Oficjalną założycielką jestem ja. A przechodząc do tematu. MAŁO KOMENTARZ! Z tego co zauważyłam to tak:
   Najwięcej komentarzy jest pod rozdziałem Julity, która pisze o Leonettcie i Marcesce
Komentują:
- Ja
- Marthina
- Pewna osoba
- Pewna osoba
Cztery komentarze.
Na drugim miejscu jestem ja:
Komentują:
- Marthina
- Julita
- Pewna osoba
Są trzy komentarze. Piszę o Fedemile i Diearze
Najmniej komentarzy pod rozdziałem Marthiny :(    Może dlatego, że jest nowa?
Komentują:
- Ja
- Julita

Blog nazywa się Violetta wg nas
Jeśli możecie - polećcie u siebie
Jeśli ktoś to przeczytał to niech napiszę "Przeczytałem/am zajrzę i z komentuje" lub "Przeczytałem/am, ale nie nie mam czasu zajrzeć"

 ♥Viola C.♥

niedziela, 23 lutego 2014

Rozdział 20 - Kłopoty

Leon
Obudziłem się. Nie pamiętałem co się stało. Myślę ... i nic! Pustka w głowie. Wstałem i pociągnąłem klamkę. Nie otwiera się. Poszarpałem się chwilę, a drzwi nadal się nie otworzyły. Były zamknięte. Ale kto je zamknął? Przecież w domu byłem tylko ja ... i Violetta. Nagle wszystko zaczęło mi się przypominać. Po części. Zapamiętałem tylko do tego momentu jak moi rodzice przyszli. Co było dalej? Co z Violettą? Usłyszałem przekręcający się klucz w drzwiach, a przed mną już stał tata.
- Czy ty wiesz co zrobiłeś?- zapytał
- Chyba tak. Ja i Viola 
- Nie kończ.
- Co się stało potem jak przyszliście? - zapytałem, licząc na wyjaśnienie i olśnienie.
- Nie pamiętasz? Wyciągnęliśmy siłą Violettę z twojego łóżka, a potem zadzwoniliśmy po Federico, który ją zabrał był bardzo rozczarowany.
6 godzin wcześniej 
Violetta
Do pokoju weszli rodzice Leona. Popatrzyli się na nas z szeroko otwartymi oczami. Odskoczyliśmy od siebie od razu. Mama Verdasa wyciągnęła mnie z łóżka razem z kołdrą. Gdy zeszłyśmy na dół kazała mi się ubrać, a ja posłusznie to zrobiłam. Gdy wyszłam w ich salonie siedział Federico. Pociągnął mnie do samochodu, a ja posłusznie szłam. Nie opierałam się. Byłam na przegranej pozycji. Pewnie Fede zadzwoni do taty i wyjadę. Kto wie gdzie, może do Mediolanu, Grecji, Paryża, Madrytu. Na pewno nie zobaczę więcej Leona. Wsiedliśmy do jego terenówki.
- Zawiodłem się na tobie. - powiedział tylko
W tym samym czasie
Leon
Weszli moi rodzice. Mama wyszarpała Violę z łóżka i wyszły. Tata tylko westchnął i wyszedł zamykając drzwi na klucz za sobą.
Teraźniejszość
Teraz wszystko miałem jak na dłoni. Zastanawiałem się tylko co z Violką. Mój tata wyszedł, ale nie zamykał drzwi na klucz. Po co ja to zrobiłem? Teraz ją straciłem. 
Violetta
Obudziłam się ze sceną z wczorajszego dnia. Skuliłam się na łóżku. Ktoś mnie przytulił. Nie pewnie podniosłam głowę. Dopiero teraz ujrzałam postać Federico, który siedział tu zanim się obudziłam. 
- Jesteś na mnie zły? - zapytałam
- Raczej rozczarowany. 
- Dzwoniłeś do taty, żeby mnie zabrał. 
- Nie. Nie mam zamiaru stracić cię przez jeden wasz głupi wybryk. - powiedział. Ucieszyły mnie jego słowa, ale wiedziałam, że u  Leona nie będzie tak łatwo. Położyłam się jeszcze na łóżku. Nie wiedziałam co o tym myśleć. Z Leonem zawiedliśmy wszystkich. WSZYSTKICH.
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
Nie miałam chyba więcej wyjść, żeby jakoś to sensownie napisać. Krótki, ale jak to rozwinąć? 
Proszę o komcie!
Viola C.


sobota, 22 lutego 2014

Rodzina 6

Razem z moim głosem wygrywa Maxi. Maxietta :p



Teraz szwagier :p Weźcie np. Ojca Jade ^^

Konkurs na One Shota [EDIT]

Zgłosiła się tylko Nelly i Viola Castillo. jeśli w niedzielę nikogo nie będzie konkurs zostaje odwołany.
Przypominam zasady:



Tematyka jest dowolna,[bez tematyki filmowej] nie zabraniam również 18+.
Chciałabym, aby One Shoty były w miarę długie, bo krótkie One Shoty na pewno nie wygrają. Muszę dostać minimum cztery prace, aby były 3 miejsca ^^
Bez przedłużania, NAGRODY!:
1 mjsc: Wstawienie One Shota, dwa dedyki, 4 dyplomy, kolaż, możliwość napisania jakiś 4 posta na tym blogu, takiego całego swojego!
2 mjsc: Wstawienie One Shota, dwa dedyki, 3 dyplomy, możliwość napisania 3 postów od siebie na tym blogu.
3 mjsc: Wstawienie One Shota, dedyk, dwa dyplomy, możliwość napisania na tym blogu 2 postów od siebie
Czas macie do 23.02.2014 - macie 10 dni. Mam nadzieję, że dostanę kilka prac, + autorki bloga również mogą przysłać, jednakże wtedy ostatnia nagroda zostaje wycofana, bo one mogą coś napisać na blogu w każdej chwili ^^
Piszcie na TYLKO I ULVIEN WYŁĄCZNIE :  askag.1994@gmail.com

Jeżeli ja organizuję konkurs to ja organizuję, a nie ty.

Rozdział 19 - Zaszalałam...

ULVIEN MASZ NIE ZMIENIAĆ ROZDZIAŁU W ŻADNYM MIEJSCU, BO NIE JEST WCALE DLA 18+


~Violetta~
Jak on mógł? To inna dziewczyna! Poddałam się kolejny raz! Ja w niego uwierzyłam! Już miałam odbiec, ale León złapał mnie za nadgarstek. Powiedział:
-Vilu, to moja kuzynka, Stella. Jest z USA. 
-Matko, León! Przepraszam! Jestem Violetta- odpowiedziałam.
-Stella, nice to meet you. - Powiedziała coś tam, że fajnie coś poznać... Mnie? 
-Nie - mówię - po - angielsku. Znam - tylko Włoski - and - Hiszpański. Rozumiesz? - przeliterowałam jej. 
-Tak, trzeba od razu było powiedzieć, że jesteś hiszpanką. Powiedziałam,, Miło mi Cię poznać".
-Dziękuję, idziesz z nami? 
-Nie, nie... - powiedziała Stella i odeszła w swoją stronę.
Ja natomiast z Leónem udałam się w stronę mojego domu.
-A może chcesz iść do mnie? Moi starzy wyjechali na jakieś spotkanie biznesowe... - spytał w pewnym momencie León.
-Ale na całą noc? - zapytałam zaniepokojona. 
-Tak, a co - wymiękasz? - O nie... Tak to się nie będziemy bawić... Idę do niego i koniec, nie jestem taką frajerką jak na przykład ta Lara...
-Dobra, idę. - On złączył nasze dłonie w jedność i udaliśmy się w kierunku jego domu., pomimo, iż od już pół godziny strasznie lało.

***

Gdy dotarliśmy do śnieżnobiałej Villi zaparło mi dech w piersiach. Wyglądała prześlicznie, w ogóle nie dorównywała tej mojej i Federico. Mój ukochany uchylił przede mną drzwi.
-Rozbierz się - oznajmił.
-Czemu? Mam Ci tu w samej bieliźnie chodzić?
-A mogłabyś - zapytał i zabawnie poruszył brwiami.
-W sumie... - po tych słowach pobiegłam do łazienki.

***

Kilka minut później zastanawiałam się, czy dobrze postępuję. Zdjęłam wszystko oprócz stanika, i majtek. Wyszłam po cichu z łazienki. ON siedział na łóżku i czytał jakąś książkę. Zauważył mnie dopiero po chwili. Położyłam się na kanapie, a on przykrył nas kołdrą. Nagle zacząć całować mnie po brzuchu. Poczułam jego ręce niebezpiecznie blisko moich piersi. Przestraszyłam się, ale po chwili uspokoiłam. Postanowiłam, aby zaczął całować troszkę bardziej w usta i sama zaczęłam. Nawet nie wiem kiedy wylądowaliśmy w łóżku, ale to co tam się stało wolałabym zostawić tylko dla siebie.

Nagle do pokoju weszło dwoje ludzi, którzy byli mi znani jako rodzice Leóna. I co teraz będzie, skoro nas tak zobaczyli?

--------------------

Ciekawe co będzie dalej :p
/Marthina

JEŚLI to czyta  moja nauczycielka od polskiego, to ja tego nie pisałam!!! xD (Majka/ulvien)

czwartek, 20 lutego 2014

Rozdział 18- Niesamowita piosenka i spotkanie dawnej pary.

~Violetta~
Uspokoiłam się, ale bałam się, że zraniłam Leona. Albo zawstydziłam... A jak mnie rzuci? Nie, tylko nie to! Zaczęłam płakać.
- Violetta, znowu płaczesz?- Fede wrócił.
- A jak on ze mną zerwie?A jak mnie nie kocha? Jak uważa , że jestem tchórzem?- płakałam nadal.
- Nie rzuci, Leon nie jest idiotą. A jeśli by tak zrobił, miałby problemy ze mną. Oj duże.
- Ale...
- Nie ma żadnego ale, połóż się i zdrzemnij się.
- Dobra...
Nie mam zamiaru, idę do parku.
~Leon~
Wróciłem do Buenos Aires, mam nadzieję, że będzie tu Violetta. O jejuu... kto siedzi tam na ławce? Nie wierzę! To... moja dawna miłość! Lara!
- O matko! Lara, to ty? Kocham ciebie z całego serca, tęskniłem za tobą!
- Co ty mówisz?! Jak możesz?- Violetta? O matko, mogłem się domyślić, mają identyczne włosy a ona była odwrócona. Idiota ze mnie!
- Violetta! Czekaj!
~Violetta~
- Zostaw mnie!- płakałam, on myślał, że ja to Lara i powiedział takie rzeczy. Najgorszy dzień w moim życiu.
- Quiero mirarte                                                                Chcę patrzeć na ciebie
  Quiero sonarte                                                                Chcę śnić o tobie
  Vivir contigo cada instante                                             Przeżyć z tobą każdą chwilę
  Quiero abrazarte                                                             Chcę cię przytulić
  Quiero besarte                                                                Chcę cię całować
  Quiero tenerte junto a mi                                               Chcę, żebyś była blisko mnie
  Pues amor es lo que siento.                                            Przecież miłość jest tym, co czuję.
  Eres todo para mi.                                                           Jesteś wszystkim, czego chcę.
 
  Quiero mirarte                                                                 Chcę patrzeć na ciebie
  Quiero sonarte                                                                 Chcę śnić o tobie
  Vivir contigo cada instante                                              Przeżyć z tobą każdą chwilę
  Quiero abrazarte                                                              Chcę cię przytulić
  Quiero besarte                                                                 Chcę cię całować
  Quiero tenerte junto a mi                                                Chcę, żebyś była blisko mnie
  Tu eres lo que necesito.                                                   Jesteś tym, czego potrzebuję.
  Pues lo que siento es                                                        Przecież to, co czuję to

  Amor                                                                                  Miłość



Stanęłam i zamknęłam oczy. Nie wiedziałam, co zrobić. Pójść do niego, czy iść dalej. Postanowiłam, że pobiegnę... do niego. 
- Leon! - przytuliłam go, a potem zaczęłam z nim śpiewać. ( Nuestro Camino ) 
- Violetta, dlaczego uciekłaś? 
- Leon, posłuchaj, ja jestem młoda i nie chcę w tym wieku mieć męża, wolę chłopaka i dziewczynę, a nie małżeństwo, przepraszam.
- Dobrze, to twoja decyzja.
- Wiedziałam, że tak będzie. Zerwanie. Chwila, co ty powiedziałeś?
- Dobrze, to twoja decyzja. 
- Kocham cię!
- Ja ciebie też. 
- Leon? To ty?- jakaś dziewczyna do nas podeszła.
- O matko! Tęskniłem za tobą!



---------------------------------------------------------------
----
Za kim Leon tęsknił i kogo zobaczył? 
/ ulvien

niedziela, 16 lutego 2014

Konkurs! Wielkie nagrody :D

Konkurs Na 

REKLAMĘ NASZEGO BLOGA ^-^


OWOCUJĄCE NAGRODY :3 I DUŻO ZABAW :D

Co ja gadam? To nie konkurs na reklamę naszego bloga! Tylko Mały, ale zarazem duży...
.
.
.
.
.
.
.
.
.
MARATON! MARATON! MARATON!!!!

Polega on na tym:
Zakładamy, że trwa on tydzień. I np. codziennie są jakieś konkursy, ale tylko dla uczestników, którzy się zapiszą! 

Nagrody... Kto nie mówił, że one nie są rzeczowe? Hmmm... Jakie to będą nagrody, nikt nie wie. Nawet ja (jeszcze ich nie wymyśliłam) nie wiem xD. Ale, na pewno będziecie zadowoleni. 















Więc, po wspaniałym wstępie, jestem ciekawa ile osób się zgłosi. Piszcie na mojego emaila zgłoszenia. Zaraz go podam. Ale w emailu musicie zapisać wasz:
1. Wiek

2. Imię
3. Co lubicie w naszym blogu.
4. Czy chciałybyście którąś z nas spotkać. 
I tyle C:  A mój e mail to :
ULVIEN@WP.PL
CZEKAMY NA ZGŁOSZENIA! I PAMIĘTAJCIE, TU JEST GRA O NAGRODY RZECZOWE!

sobota, 15 lutego 2014

Rozdział 17 - Dobrze postanowiłam?

Violetta
Co on wyprawia?! Mówi prawdę, czy sobie żartuje!? Wszyscy na mnie patrzą. Co ja mam zrobić?! Przestraszyłam się. Zaczęłam się pocić. W końcu zrobiłam to co każdy człowiek, który nie wie co ma robić. Uciekłam.
"Miłość i bagno mają to do siebie, że jak wpadniesz to się nie wygrzebiesz."
 Pobiegłam do kapitana. Po co? Po to, że chciałam jak najszybciej wydostać się z tego statku. Mężczyzna przydzielił mi przewodnika i panią, która też chciała się wydostać. Wrzuciłam szybko moje rzeczy do torby i od płynęliśmy w szalupie.
Leon
Ona uciekła ... uciekła. Nie kocha mnie. Po co mam żyć skoro nie mam dla kogo? Stałem tak 10 minut. Mój wzrok wiódł po wszystkim i po wszystkich.
'' Miłość to sztuka, której uczymy się przez całe życie"
W pewnym momencie dostrzegłem Violettę. Stała i flirtowała z jakimś gościem. To nie możliwe! 
- Taka jesteś. Oświadczyłem ci się, ty uciekłaś. I teraz jesteś z innym gościem! - krzyknąłem. Ona się odwróciła. 
- Do mnie mówisz? - to nie była Violetta. tylko dziewczyna do niej podobna.
- Przepraszam.
                                                                        
- Twoja dziewczyna, której narobiłeś cyrku wraca do domu w szalupie. - odpowiedziała i poszła. Ja wyjrzałem i zobaczyłem, że Vilu na prawdę wraca. Czyli mnie nie kocha ... to prawda. Poszedłem do pokoju i widząc, że nie ma jej rzeczy, popłakałem się jak dziecko.
Violetta
Ciągle się zastanawiam, czy dobrze zrobiłam. Może powinnam mu powiedzieć, że muszę to przemyśleć, bo to ważna decyzja? W sumie to jestem jeszcze dzieckiem. Małżeństwo to za poważna sprawa dla mnie. Weszłam na górę i otworzyłam pamiętnik napisałam w nim o tym co się dziś zdarzyło. Zamknęłam go i położyłam na nim głowę. Nie zauważyłam jak usypiam ...  
Sen 
Byłam na statku. Nagle Leon mi się oświadcza. Zgadzam się.
~ 30 lat później ~
Obchodzimy z Leonem 30 rocznicę ślubu. Mieszkamy w jakiejś ruderze, która grozi zawaleniem. Mamy dziesięcioro dzieci. Mamy tylko po 2 pary spodni i 3 bluzki. Na rocznicę dostałam wspaniały prezent. Pączka! Nagle Leon mówi mi, że znalazł sobie bogatszą i rozwód.
- Aaaaaaaaaaaaa! - obudziłam się z krzykiem. Zaraz przybiegł do mnie Federico.
- Co się stało?
- Miałam zły sen. - przytulił mnie i jak się uspokoiłam to poszedł do siebie. Teraz już wiem, że dobrze postanowiłam!
.................................
Początek był pomysłem Marthiny, tylko trochę zmieniłam jej pomysł. 
Jest mój pierwszy rozdział.
Jak nie dostaliście walentynki to macie rozdział.
Proszę o komentarze.
Viola C.

piątek, 14 lutego 2014

KOŃ, Koń, Koń




Będę miała konia, a więc wygląda tak:
 Jest to koń sportowy i nazywa się Rio Bravo <3

Podsumowując... Wiadomość dla adminek.

17 rozdział- Viola
18 rozdział- Ja
19 rozdział-Marthina
Tak macie robić. I jeśli ktoś przeczytał, to ma napisać w komentarzu: OK, przeczytałam :)
I tyle, a i, wiecie coś o Cassi, bo mi w ogóle nie odpisuje na skype...
/ulvien

Szablon?

A więc ustawiłam nam szablon, mmamm nadzieję, że się pooooodooooooba ^^

czwartek, 13 lutego 2014

Konkurs na One Shota!

Hello! A więc ja, Marthina, organizuję konkurs! Konkurs na One Shota.
Tematyka jest dowolna,[bez tematyki filmowej] nie zabraniam również 18+.
Chciałabym, aby One Shoty były w miarę długie, bo krótkie One Shoty na pewno nie wygrają. Muszę dostać minimum cztery prace, aby były 3 miejsca ^^
Bez przedłużania, NAGRODY!:
1 mjsc: Wstawienie One Shota, dwa dedyki, 4 dyplomy, kolaż, możliwość napisania jakiś 4 posta na tym blogu, takiego całego swojego!
2 mjsc: Wstawienie One Shota, dwa dedyki, 3 dyplomy, możliwość napisania 3 postów od siebie na tym blogu.
3 mjsc: Wstawienie One Shota, dedyk, dwa dyplomy, możliwość napisania na tym blogu 2 postów od siebie
Czas macie do 23.02.2014 - macie 10 dni. Mam nadzieję, że dostanę kilka prac, + autorki bloga również mogą przysłać, jednakże wtedy ostatnia nagroda zostaje wycofana, bo one mogą coś napisać na blogu w każdej chwili ^^

Marthina

EDIT: Głupia ja, zapomniałam: piszcie na askag.1994@gmail.com  i ulvien@wp.pl ( jestem właścicielką, więc po prostu z czystek ciekawości chcę je poczytać ^-^)


Rodzina 5

Viola Castilo nie dodałą, a więc robię to ja.

 

Teraz jest mąż. ZABRANIAM WAM UŻYWAĆ LEÓNA! Ma być ktoś śmieszny - np. Andres, DJ...

Marthina

Konkurs na...

Chcę zrobić jakiś konkurs, ale nie wiem na co xD Macie jakieś pomysły?
./ ulvien

środa, 12 lutego 2014

Rozdział 16 - Pytanie, na które nia ma odpowiedzi.

-Vilu-
Muszę się wychylić mocniej! Kurcze, nic nie widać!
Postanowiłam wspiąć się troszkę wyżej, aby zobaczyć ,,śruby ^^" O! Teraz już widzę! Kurcze, ale ta poręcz śliska! Nagle poleciało na mnie dwóch gangsterów i wypadłam... Trzymałam się jednej śruby i na dodatek jedną ręką.Gangsterzy zamiast pomóc mi ( ale raczej to do nich nie podobne ) śmiali się ze mnie, a potem uciekli. Krzyczałam, ale nikt nie przyszedł. Powoli traciłam wiarę w siebie. Poręcze stawały się coraz bardziej śliskie. W końcu straciłam równowagę i puściłam się tą ręką. Zaczęłam spadać w wodę. Chwila? Czy ta woda jest ciepła jak w Jagguzzi? Ale fajnie :D Nagle straciłam przytomność przypominając sobie, że nie umiem pływać. Jedyne co widziałam to ludzi skaczących za mną i ratowników z szalupami...

***
Obudziłam się w szpitalu. Czyżby to był sen? I jak trak szybko dotarliśmy do szpitala? Coś tu nie gra. Miałam taki dziwaczny sen, jakbym była w Titanicu... Ej! Ja jestem w Titanicu :p Boże - a on nie miał się czasem utopić? A nie - to był tylko film... Tam się mi nic nie stanie... Pff.
- Violetta!- do sali szpitalnej wszedł Leon.
- Leon?- odpowiedziałam zbudzona.
- Nic ci nie jest? Co ci wpadło do głowy?
- Nie wiem.! Ale... wiesz, skąd się tu wziąłeś? Nie jesteśmy na statku.
- Jesteśmy. Na statku jest szpital, taki wiesz, mały. Jakby się coś stało. Ale czy dobrze się czujesz?
- Tak, idziemy?
- Gdzie? Musisz leżeć.
- No ale...
- Nie ma żadnego ale.Leżysz tu do jutra.
- Och!
W nocy zbudziłam się, bo usłyszałam jak ktoś wchodził do mojego pokoju. Nie widziałam tej osoby. Kto to mógł być? Udawałam, że śpię. Ta osoba tylko otworzyła drzwi i spojrzała na mnie i wyszła. Zasnęłam.
~Rano~
Wstałam, rozciągnęłam się, ubrałam. Chciałam wyjść na dwór. O matko! Nie mogę uwierzyć!

Pomocy!

Będę miała ( na 100 % ) konia w maju, ale nie chce mi się czekać!Jestem MEGA niecierpliwa!!! Ma ktoś pomysł jak zbić czas? Osoba, która da coś sensownego i to rzeczywiście zbije czas, dostanie to co chce dotyczące bloga. HELP ME!
ulvien

poniedziałek, 10 lutego 2014

Wracam ^^ ( z nowymi wieściami )

Hej, byłam z moją przyjaciółką Zosią i jej siostrą Manią. :) Skakałyśmy wysokie przeszkody ( ok. 1m ). Nauczyłam Cynii sztuczki "Cześć" :)
 Czarda i ja <3
 Cynia i ja ♥♥ Tęsknie za nią :(
Nauczyłam ją sztuczki "Cześć" <33

wtorek, 4 lutego 2014

ULVIEN

ULVIEN, CHCIAŁABYŚ PROWADZIĆ ZE MNĄ BLOGA ,,MOJE SERCE NADAL BIJE DLA CIEBIE"?  WEJDŹCIE NA MÓJ PROFIL, A POTEM SOBIE POSZUKAJCIE TEGO BLOGA ^^ SERDECZNIE ZAPRASZAM. PRZEPRASZAM ZA TO, ŻE WSZYSTKO DUŻYMI LITERKAMI, ALE PISZĘ NA SZYBKO Z TELEFONU.
NA BLOGU NIE MA JESZCZE ŻADNEGO POSTA, ALE SĄ ZAPISANE JAKO WERSJE ROBOCZE.
PS: ROZDZIAŁ NA TYM BLOGU POJAWI SIĘ DO PIĄTKU, BO JA MAM FERIE I BĘDĘ MOGŁA [JEŚLI MI POZWOLICIE] DODAĆ ^^
BYE
MARTHINA

sobota, 1 lutego 2014

Konkurs u Axi Verdas Taveli

A więc zgłosiłam nasz One Shot ,,Violetta Titanic" do konkursu u Axi Verdas Taveli. 
Mam nadzieję, że wygramy :)

Marthina