piątek, 25 kwietnia 2014

No witam :) Sprawa poważna

No więc, oddaję, lub usuwam tego bloga :). Nie mam czasu, a adminki nic nie robią przez ostatnie dni. Więc, jeśli ktoś chce odziedziczyć bloga, niech pisze pod email: ulvien@wp.pl. Teraz zajmuję się swoim koniem i jazdą konną. Będę miała blogi o koniach. Dziękuję wam, za miłe chwile, komentarze, i za wszystko :). Ale niestety, blog albo będzie usunięty, albo komuś oddam.
Dziękuję.
/ulvien

piątek, 4 kwietnia 2014

Rozdział 25

Violetta
- Leon, czy to prawda? - zapytałam jeszcze raz
- Tak. - odpowiedział skruszonym głosem. Wybiegłam z kościoła. Pobiegłam w stronę rzeki. Oparłam się o most. Złapałam rękami poręcz i przeszłam na drugą stronę. Stałam tak chwilę. Gdy się uspokoiłam przeszłam na bezpieczną stronę. Wróciłam do domu.
~ 2 lata później ~
- Jorge! - zawołałam mojego syna. Leon nie wiedział, że on w ogóle żyje. Mieszkamy w Madrycie razem z Fede, Lu i ich córeczką, Mercedes. Nagle poczułam ból w brzuchu. Po prostu się obudziłam...

Spadłam z łóżka. Ten sen był taki realistyczny, ale za raz! Wystraszyłam się. Zrobiłam się blada. Ten sen uświadomił mi, że od dwóch miesięcy nie miałam miesiączki...


Leon
Po co Lara to zrobiła?! Co tym osiągnęła? Z przemęczenia usnąłem.

~ 2 lata później ~
- Jorge! - zawołała Violetta swojego syna. Nie wiedziałem, że on w ogóle żyje. Mieszka w Madrycie razem z Fede, Lu i ich córeczką, Mercedes. Nagle poczuła ból w brzuchu. Po prostu się obudziła...

Co to miało znaczyć?! Po prostu coś? Czy możliwe, że Violetta będzie miała ze mną dziecko?
...................................

Dziś krótko, ale N I E M A M WENY

Ślub nie był snem dla wyjaśnienia. Tylko to pochyłym drukiem. 




wtorek, 1 kwietnia 2014

Każdy kto czyta tego bloga niech napisze pod postem "Czytam"