środa, 14 maja 2014

One Shot Fedemiła - Kocha się za nic. Nie is­tnieje żaden powód do miłości.

Narrator
Światło padało przez okno pokoju dziewczyny o imieniu Ludmiła. Jej długie blond włosy lśniły w jego blasku. Otworzyła powoli oczy i spojrzała na kalendarz na którym widniała data 16 lipca czyli dzień jej szesnastych urodzin. Po woli wstała i wyciągnęła z szuflady telefon na który przyszedł SMS Szczęśliwej szesnastki od Federico.Chłopak o tym imieniu podobał się Ludmi już od roku,ale on uważał ją za przyjaciółkę.Wyszła z pokoju nie odpisując na sms i poszła się przebrać.Dziesięć minut później miała na sobie to:
Później zeszła na dół i zjadła śniadanie.Ktoś zaczął pukać do drzwi,a ponieważ jej rodziców nie było w domu.Poszła je otworzyć i zobaczyła Federico z bukietem róż.Wszedł do jej domu,a dziewczyna zapytała:
-Fede co ty tutaj robisz?
-Chciałem ci coś powiedzieć. To bardzo ważne i nie mogłem dużej zwlekać-powiedział po czym wręczył jej kwiaty
-Co się stało?
-Ludmi ja wyjeżdżam do Włoch
Gdy chłopak to powiedział Ludmiła poczuła że jej świat się zawalił.Osobę którą najbardziej kocha na świecie może stracić i już nigdy nie zobaczyć.
-Najlepszy prezent pod słońcem-powiedziała ironicznie
-Nie chce wracać do Włoch,ale moi rodzice nie chca mnie tutaj zosawić samego
-Rozumiem tylko dlaczego dzisiaj?
Chłopak wzruszył tylko ramionami.
-Kiedy wyjeżdżasz?-zapytała blondynka
-Dzisiaj wieczorem o siedemnastej.-powiedział to i szybko wyszedł z domu Ludmiły
***
-Camilla!!!-zawołała czarnowłosa dziewczyna z  Włoch
-O co chodzi Fran?
-Nie wiem gdzie powiesić te zasłony
Rudowłosa dziewczyna podeszła do swojej przyjaciółki i pokazała jej reką gdzie maja wisieć zasłon.Razem z przyjaciółmi organizowały dzisiaj w Resto Bendzie imprezę niespodziankę.
-Jak myślisz czy Federico pojawi się na imprezie?
-Czemu miałby się nie pojawić,przecież od dawna podoba mu się Ludmiła.
-To ty nic nie wiesz?
-O czym?
-Fede wraca dziś do Włoch
- Może wyzna dziś Ludmi prawdę co do niej czuje
-Od Vilu dowiedziałam się że Ludmiła też to odwzajemnia
-Cami!Dopiero teraz mi to mówisz?!
-No a kiedy niby miałam to powiedzieć przecież cały czas zastanawiałaś się gdzie powiesić zasłony
***
Ludmiła Ferro poszła do swojego pokoju i usiadła na łóżku.Zobaczyła że na telefonie jest godzina 16:45 i właśnie wtedy przypomniała sobie że miała się spotkać z dziewczynami w Resto.Szybko zeszła po schodach wzięła torebkę i wyszła z domu.Na dworze było już ciemno i mało co widziała więc przyśpieszyła trochę tępa i po piętnastu minutach była już przed wejściem do Resto.Z przyjaciółkami miała się spotkać na zewnątrz,ale ponieważ była już spóźniona weszła do środka.Było w nim jeszcze ciemniej niż na zewnątrz.
-Niespodzianka!-krzyknęli wszyscy
Dziewczyna była zaskoczona byli wszyscy nawet Pablo i Angie ze Studia.
-Dziękuje wam kochani,ale naprawdę nie trzeba było.
-Ludmi to twoja szesnastka i powinien to być najlepszy dzień w twoim życiu.-powiedziała Angie
Dziewczyna spuściła wzrok i przypomniała sobie ze nawet nie pożegnała się z Federico.Violetta zawiązała jej oczy i zaczęła gdzieś prowadzić.Po kilku minutach Vilu powiedziała:
-Zostawiam was samych
-Co?
Blondynka poczuła że ktoś odwiązuje jej opaskę.Gdy znowu widziała zobaczyła znajoma jej twarz to był Federico.
-Co ty tutaj robisz?Przecież miałeś wyjechać do Włoch.
-Udało mi się namówić rodziców i zamieszkam u wujka.
-To świetnie-powiedziała,ale dalej ze smutkiem.
-Mam coś dla ciebie.
-Co takiego?
Zanim się obejrzała chłopak zaczął dla niej śpiewać i tańczyć:
Gdy chłopak skończył na twarzy dziewczyny znowu powrócił uśmiech,ale dalej miała oczy spuszczone ku podłodze.Po chwili chłopak podniósł jej brodę,spojrzeli sobie głęboko w oczy.Dziewczyna nawet nie zdążyła powiedzieć słowa,a poczuła jego usta na swoich.Po tym wszystkim byli już ze sobą szczęśliwi na zawsze.

Witajcie miśki myślę że spodobał wam się mój one shot.Jestem nowa na tym blogu i myślę że mnie polubicie.Niedługo pojawią się kolejne.napisze tutaj też historie inną histonie Ludmiły.A na razie pozdrawiam Wiktoria.

czwartek, 8 maja 2014

Do Rio! Pilne!

Postanowiłam, że zostanę na tym blogu. Włożyłam pracę w tego bloga. Proszę, żebyś mnie nie usuwała.
Pozdrawiam

♥Alicja♥

piątek, 2 maja 2014

.-.

Hej, no jak wiecie, blog zostanie usunięty. Albo komuś oddam. Jak ktoś chętny to pisać na ulvien@wp.pl lub ulvien@vp.pl.
Ale możecie nadal ze mną być na tych dwóch stronkach, tak też będę pisała opowiadania:
- http://horses-my-story.blogspot.com/
-http://blog-na-cztery-kopyta.blogspot.com/
Dlaczego nie chcę już mieć tego bloga? Bo nie jestem już taką fanką Violetty jak kiedyś xd Drugi powód? Nie mam czasu, ani pomysłów na pisanie opowiadań na temat Leonetty. Kolejny? Będę miała konia i wolę się interesować końmi, a nie serialami dla małych dzieci powoli przypominających Hannah Montanę :P. Dla mnie to wszystko, DZIĘKUJĘ.
/ulvien

czwartek, 1 maja 2014

OS

Co można zrobić w takiej sytuacji: Chłopak, czy przyjaciółka. Co wybrać? Co wybrała ona? Posłuchajcie historii.
   Violetta i jej najlepsza przyjaciółka, Francesca śpiewały razem w sali od muzyki. Dziewczyny były uzależnione od swojej przyjaźni. Uwielbiały śpiewać razem, tańczyć, gotować... w zasadzie to wszystko, byle by razem. Czy ich przyjaźń miał jakiś słaby punkt? Na razie nie, dopiero będzie miała. Może i szybciej niż każdy się spodziewa...
   - Idę dziś z Marco na randkę!!! - pisnęła w ucho Violetcie Fran. Violetta dała na twarz sztuczny uśmiech, ale tak naprawdę cierpiała. Dlaczego? Bo zazdrościła przyjaciółce miłości. Nie chodzi o to, że była zakochana w Marco. Po prostu pragnęła miłości. Dziewczyny się przytuliły. - Pomożesz mi znaleźć odpowiednie ciuch?
- Jasne! - krzyknęła Viola i pobiegły do domu Fran. Jak postanowiły znaleźć odpowiedni ubiór? Wywalając wszystko z szafy! Po jakiś dwóch godzinach wybrały idealny strój:
Niespodziewanie do pokoju Francescy wszedł jej tata.
- Gdzie się wybierasz w takim stroju? - zapytał. Ona była rozmarzona dzisiejszą randkom. Nie słuchała kto wchodził. Nie reagowała na głosy. Słyszała tylko pytania głosem Marca.
- Na randkę z Marcuniem... - odpowiedziała słodkim głosikiem. Nie myślała jak to mówiła. Ojciec zmarszczył czoło i się zdenerwował.
- Bez przyzwoitki nigdzie nie pójdziesz! - wrzasnął ojciec. Francesca się otrząsnęła. Już chciała wrzasnąć, ale Violetta ją uprzedziła.
- Ja jestem od Fran starsza o pół roku, ale jestem bardzo odpowiedzialna. Proszę nie mi pan pozwoli iść. Obiecuję, że nic jej się nie stanie. - powiedziała szczerze patrząc w oczy panu Cauvigilia.
- No dobrze. Znam cię Violetto i wiem, że jak przyrzekasz to dotrzymujesz słowa. Możesz iść na tą randkę. - powiedział i wyszedł. Francesca przytuliła przyjaciółkę.
- Nie możesz tak iść! - krzyknęła Fran patrząc na ubranie Violetty - weź ten zestaw, bo mi obciachu narobisz. Szatynka bez kłótni poszła się przebrać w wyznaczony przez przyjaciółkę strój:
Po chwili usłyszały dzwonek do drzwi. Otworzyła je mama Fran i od razu zawołała córkę. Fran udało się wyprzedzić ojca, który już bieg, żeby przyjrzeć się Marco. Za nimi wolnym krokiem zeszła Violetta.
- Stary co tak... wow... - powiedział brat Marco, Leon  który właśnie wszedł do mieszkania, żeby pośpieszyć brata. Był ich szoferem i opiekunem. Trzeba wspomnieć, że był starszy o 3 lata od brata. Zaszokowała go Violetta. Czym? Swoim oszałamiającym wyglądem. Chłopak szybko się opamiętał i uśmiechnął uwodzicielsko.
- To moja przyjaciółka, Violetta. - przedstawiła dziewczynę - Mam nadzieję, e nie obrazisz się, że będzie na naszej randce? - zwróciła się do Marco, po czym wyszli.


Planuję zrobić 3 częściowego OS.
3 komentarze = 2 część