Violetta
Leon uśmiechał się i na nas patrzył.
- Moja kochana córeczko! - krzyknął nieznajomy
- Tata?!
- Tak, Violu!
- German! Dawno ciebie nie widziałem! - powiedział Leon
- Leon! Jak tam twoje dziecko i Lary?- zapytał się German
- Jakie dziecko?! - zapytałam zaskoczona
- Taki żart - powiedział German - jeśli się wystraszyłaś to przepraszam!
- Tato, Angie powiedziała mi że ciebie nie kocha !- powiedziałam , a on był smutny- i widzisz tato! Tak to jest z tym nabieraniem że można komuś przykrość sprawić!
- Dobrze, rozumiem, przepraszam.
Po paru godzinach gadania wszyscy ( oprócz taty ) poszli do domu. Ja w moim domu zastałam Fran, pooglądałyśmy razem film i było bardzo "fajnie" . Gdy Fran musiała iść próbowałam ją bez skutku zmusić na nockę. Niestety nie mogła więc tę noc spędzę sama. A gdzie jest tata? Byłam sama, nikogo nie było w domu. Obudziłam się o 3 w nocy. Ktoś się do mnie włamał :/ No więc ubrałam się i pobiegłam do domu Leona. Ubrałam się w stare ubrania, wyglądałam tak. Ubrałam się w rzeczy które nosiłam jak miałam pierwsze dni w Studiu (jeszcze) 21. Teraz to Studio On Beat, tyle się zmieniło. Ach ten Leon! Nie ma go w domu! Ale... są otwarte drzwi, może wejdę. Weszłam do pokoju, a tam była karteczka:
Droga Violetto!
Jeżeli to czytasz, to znaczy że już mnie nie zobaczysz. Napisałem szybko tę kartkę, więc mam nadzieję że się doczytasz. Ktoś mnie zabrał , podejrzewam że jestem na Ul. Cleo blok 5. m 191. Chyba to ten, którego znasz. Pamiętaj KOCHAM CIĘ! Nie wiem czy mnie...
Leon
Ten adres! To ten sam adres jaki dostałam w liście! Pojadę tam! Ale nie sama.
- Hej, Marco, chodziłeś kiedyś na Karate?- zadzwoniłam do Marco
- Tak, a co Violu?- odpowiedział zaspany
- Jesteś mi potrzebny! Przyjedź samochodem pod dom Leona!
- Leona? A co ty tam o tej godzinie robisz? Dobra nieważne, zaraz tam będę ! - powiedział, rozłączając się. Niech szybko przyjedzie!
Czekałam 15 min, aż wreszcie przyjechał.
- Pojedźmy tu! Tutaj jest Leon!
Powiedziałam mu co się wydarzyło, aż pojechaliśmy tam i drzwi otworzył...
------------------------------------------------------------------------
1 kom- rozdział :3
Wasza Ulvien :)
Violetta
Otworzyłam drzwi, zastając w nich ... nikogo. Spojrzałam w dół, a tam był list. Zakumałam , dziś są walentynki. Jakieś bezsensowne zaloty. Co za ludzie! Nie mam czasu na takie rzeczy, ale przeczytam.
Kochana Violetto!
Tęsknie tobą, wiem że wróciłaś i nie mogę bez ciebie żyć. Proszę zadzwoń pod numer 896 421 *** , a jeśli nie może to przyjdź do mnie. Oto mój adres: Ul. Cleo blok 5 m. 191. Kiedy dowiesz się, że to ode mnie pewnie będziesz zła. Ale wiedz że ciebie kocham, piękna i jeszcze będziesz moja!
Twój kochany ...
Co to w ogóle jest? Ci ludzie już się nudzą, ale zadzwonie tam, nie przyjdę bo to może być podpucha.
- Co to jest Violu? - zapytał się Leon. Zapomniałam , że on tam w ogóle jest!
- A to? To jest list od... Fran! - powiedziałam na poczekaniu.
- Od Fran? Nie mogła przyjść? Przecież... Dobra,a tak w ogóle to będziesz moją dziewczyną?
Tak po prosu? - pomyślałam. Tak szybko? Nie rozumiem! Ale ogółem go kocham więc co mi szkodzi?
- Tak Leon! - zastanowiłam się, myśląc, dobrze zrobiłam?
- Tak się cieszę! Może wyskoczysz gdzieś ze mną jutro? Bo teraz muszę już iść.
- Dobrze, jutro o ... 20? Leon poczekaj ! Miał zamiar wyjść.
- Co się stało?
- Ja nie chce sama , mogę iść do ciebie? Na noc? Proszę! - powiedziałam robiąc skruszoną minę.
- Dobra, niech ci będzie!
- Dziękuję :)))
Dzień później; godz. 20:00
Od razu po nocy, jeszcze w osobnych pokojach rozstaliśmy się; Leon poszedł do siebie a ja przygotowywałam się do randki :) Byłam ubrana tak.
Na randce, jakto na randce byliśmy w romantycznym miejscu. Po 3 h spędzonych z Leonem podszedł do mnie i mnie znienacka pocałował jakiś chłopak. Nie kojarzę go. Odepchnęłam go i nakrzyczałam na niego. Leon powiedział że ma się ode mnie odwalić i chciał go uderzyć. Nie pozwoliłam mu, bo nie pochwalam przemocy! Rozumiem, że mnie broni i nie chce mnie stracić, ale bez przesady! Żeby używać przemocy? PRZESADA!
- Leon znasz go?
- Violetta, to Diego. Nie pamiętasz go?
- Nie, ahaaa ten Diego już pamiętam,
- Violetta, będziesz moją żoną? - zapytał się Diego
- Porąbało cię psychopato?!! - odpowiedziałam
- Ja ...
- A ja myślałam że nie jesteś głupi!
- Ale...
- Nie ma żadnego ale, zostaw mnie, bo ... Leon ci pokaże!
Po długiej kłótni, według mnie bezsensownej, Leon mnie pocałował ♥♥♥ Szedł jakiś facet koło mnie, powiedział VIOLETTA(!) przytulając mnie. Kto to był?
------------------------------------------------------------
tego dowiecie się jutro! Obiecuję wam, rozdział będzie ♥ Kocham WAS <3 Jeszcze tylko 3 dni i nowy sezon Violetty ♥♥♥♥♥♥
Dynka, obiecałaś mi że będziesz coś robiła na tym blogu, jestem delikatna i dałam ci więcej czasu. Masz czas do jutra do 15 00 żeby dodać cokolwiek, inaczej ciebie usuwam ... A poza tym nie mam weny na rozdział, macie jakieś pomysły?
ŚMIERĆ :CCCC W DZIEŃ NAUCZYCIELA
MAM FATALNĄ WIADOMOŚĆ! MÓJ NAUCZYCIEL OD HISTORII, PAN ANTONIEWICZ UMARŁ. NAUCZYCIELE SĄ ZAPŁAKANI, UCZNIOWIE JESZCZE BARDZIEJ.On
poza tym że zapraszał na herbatkę, poświęcił całe życie szkole to
jeszcze pisał wszystkie dyżury i dawał kartkówkę nam 5 razy
poprawiać. Rozśmieszał nas, miał do nas dobre podejście i po prostu był
najlepszy ! Ta szkoła bez niego jest bez sensu. On był taki kochany. Okazało sie że nasza nauczycielka od polskiego ( pani Świdzińska ) jego najlepsza przyjaciółka martwiła się o niego bo nie przychodził do szkoły, a on przychodził zawsze ( nawet w sob ). Pani Ś. wezwała policję, weszli do jego domu a on leżał nieżywy na podłodze. Pani Ś. podobno krzyczała na cały blok i piszczała i płakała i w ogóle. Oni znali się przed wspólnym pracowaniu. Czyli ponad 30 lat. Co byście zrobili gdybyście zobaczyli na własne oczy swojego przyjaciela nieżywego? To takie smutne, nie wierzę w to, że tego nauczyciela już nigdy nie zobaczę :(((