piątek, 27 września 2013

Chapter 05- Powrót Leonetty

 ~Violetta~
Gdy "odczepiłam" się od Leona, wszyscy zaczęli klaskać. Dlaczego? A no tak, nowa para. Oczywiście, ale ja nie wiem czy jestem na to gotowa na ten związek. Tyle lat go nie widziałam.
- Violetto, będziesz moją dziewczyną? - zapytał się Leon klęcząc.
- Co? Leon, tyle lat się nie widzieliśmy, ja nie wiem... - odpowiedziałam, próbując go nie urazić. - Ale wiesz co, dam ci szansę. TAK!
- Kocham cię! - przytulił mnie. Potem wszyscy mnie przytulili tak na raz.
- Muszę iść do taty, poczekajcie jakiś czas.
- Ale Violetta!!! Nie!- krzyknęli wszyscy
- Co jest złego w pójściu do taty? Idę i mi nie przeszkadzajcie.
~Leon~
Ona nie wie, że jej tata wyjechał już dawno, i są bardzo małe szanse, że on jeszcze żyje.Mam nadzieje, że pomyśli że gdzieś wyszedł. Nie chcę żeby była smutna, z powodu zaginięcia ojca.
~Violetta~
Weszłam do domu. Nikogo nie było. Chyba gdzieś wyszli. Zobaczę mój pokój. Weszłam, i nic się nie zmieniło, to bardzo dziwne, jakby nikt tu od dawna nie przychodził. Nie rozumiem też, dlaczego drzwi do domu były otwarte. Nikogo nie było. Położyłam się na łóżku, spojrzałam na moją szafę, jakby coś tam było... Otworzyłam ją i krzyknęłam z przerażenia. Byli tam jacyś bezdomni. Co oni tutaj robią? Dzwonię do Leona.
- Leon, jacyś bezdomni są w moim domu, i patrzą się na mnie jak na kawałek szynki. Proszę przyjedź, boję się ich.!
- Dobra, zaraz będę.
Po 10 min Leon przyszedł, wygonił tych bezdomnych i powiedział, że pomoże mi posprzątać. Zgodziłam się, ale martwiłam się o to, że wygląda w moim domu tak, jakby tam nikt nie mieszkał od bardzo dawna. A podarowałam mojemu tacie dom przed wyjazdem na Ukrainę. Nie rozumiem. Myślałam o Leonie, gdy on sprzątał, a ja odpoczywałam, zaczęłam pisać w pamiętniku, w którym nie pisałam od 10 lat.Przypomniałam sobie wszystko co między nami zaszło. Dobrze zrobiłam? Nie wiem czy nie powinnam z nim porozmawiać o Fran i dziecku. Martwię się, że on kłamie mi w żywe oczy. Mam nadzieję, że mi się to tylko zdaję!
Jak Leon wszedł do mojego pokoju, zapytałam się go.
- Leon, kochasz mnie? Bo ja nie wiem, po prostu nie rozumiem co się dzieje, kochasz mnie?
- Co za pytanie! - powiedział robiąc zabawną minę- No Violu, kocham cię, i to z całego serca. !!!
- Dzięki, tego było mi potrzeba. Ale ta mina Leon, zrób to jeszcze raz! - zrobił a ja nie mogłam przestać się śmiać.- Poczekaj, pójdę na dół bo ktoś dzwoni do drzwi.
Otworzyłam, a tam był...

----------------------------------------------------------------------
---------------------------------------------
Kto to mógł być? Chyba to jakiś chłopak, ale jaki? Hmmm...
Sorka że tak długo nie było rozdziału ale muszę głupią lekturę czytać -.-  Mam nadzieję, że rozdział się podoba.
♥// Ulvien <333


1 komentarz:

  1. Jestem mega ciekawa, kto to był...
    Rozdział bardzo mi się podoba oczywiście tak jak każdy inny, bo nie napisałaś jeszcze złego rozdziału:) Mam nadzieję, że każdy taki będzie :)
    PS. Z tym konkursem to nie rozumiem - mam zrobić reklamę bloga - ale jako obrazek?

    OdpowiedzUsuń

Liczy się dla nas każdy komentarz!