poniedziałek, 16 września 2013

Chapter 01 // Przyjazd przyjaciółki i nieudana randka

~Vilu~
Siedzę sobie właśnie w pokoju gościnnym. Poznałam parę osób mieszkającym w tym bloku. Jednak nie mogę przywyknąć do tego miejsca. Trudno mi to zrobić, bo jestem sama. Słysząc dzwonek do drzwi delikatnie przekręciłam klamkę i z wahaniem otworzyłam drzwi. Wpatrywałam się w młodą dziewczynę, która stała przede mną jak skała, nic nie mówiąc.
- Kim jesteś?- zapytałam.
- Nie poznajesz mnie?- przyglądałam się dziewczynie która wyglądała na zaskoczoną- Nie poznajesz swojej najlepszej przyjaciółki?- Jeszcze raz spojrzałam na jej twarz i ubiór.
- Francesca!- krzyknęłam z ekscytacji gdyż dawno nie widziałam swoich przyjaciół.- Tak za tobą tęskniłam- przytuliłam ją- Wejdź, i się rozgość.
- Violu, Cami i Maxi nie mogli przyjechać..- powiedziała przygnębiona.
- Dlaczego?- gdy ją o to zapytałam wydawało mi się, jakby przepowiedziała moje słowa.
- Nie mieli czasu- obróciła się w stronę kuchni.
- Popatrz mi w oczy i powiedz prawdę. Co się dzieję w Buenos Aires?- powiedziałam stanowczo.
- Bo oni..
- Coś ich łączy?
- Oni się zaręczyli- westchnęła.
- Super! Gratuluję im! Kiedy ślub?- W głębi duszy też chciałabym mieć ślub ze swoim wymarzonym chłopakiem. Z Leonem... Nie Violetta! Nie! Nie myśl o nim! On to przeszłość!
- Za trzy dni.
- Szkoda że to tak daleko. Nie wiem czy przyjadę i zdążę :(
- Możesz ze mną pojechać. Byłoby fajnie! Po to tu przyjechałam. Violu my za tobą tęsknimy! Pojedź ze mną!
- Ale ja nie mam pieniędzy... Przyjazd tutaj to wydanie wszystkich oszczędności! Nie mogę, Fran zrozum mnie. 
- Violu, ja tobie pożyczę! My wszyscy się złożyliśmy na ten wyjazd. Wszyscy oprócz Leona i Lary... 
- Dobrze, nie gadajmy o nim. Nie mam na to ochoty. Fran, a zostaniesz u mnie na noc?
- Oczywiście! Nie widzisz że mam walizki? 
- Widzę. Teraz zauważyłam.
- Violu zostawie walizki i lecę do sklepu.
- Przecież nie znasz ich języku
- Ale znam angielski. Myślę że oni też. Dobra Vilu. Idę. Za 10 minut przyjdę.
- Dobrze. Ja już wezmę twoje walizki a ty idź. 
Fran była bardzo ładnie ubrana.Tak jakoś nietypowo. Zwykle to były sukienki i spódnice. Przeczuwam że przez ten czas jak mnie nie było to większość moich przyjaciół zmieniła styl. A poza tym to to są niektóre meble z mojego domu.Dałam tylko niektóre. Niestety tutaj mam biedniejsze mieszkanko. Lampa jest z mojego pokoju. Ta druga także. Komoda stoi w pokoju gościnnym i w moim. Zdjęcie i kubek z Wieżą Eiffla przypomina mi o Leonie. Byliśmy razem pod wieżą Eiffla i robiliśmy sobie foty. Tam pierwszy raz mnie pocałował.Dywanik z mojego pokoju. Krzesła i stoły są z kuchni. Mam kuchnię i jadalnie w jednym pomieszczeniu. Tam jest zdjęcie mojej łazienki i mojego łóżka. Łóżko to jest w moim i w pokoju gościnnym. To tyle jeśli chodzi o najlepsze moje meble.
~Fran~ 
Zadzwonił do mnie telefon. Odebrałam. To był Leon.
- Francesca, powiedziałaś jej?
- Nie jeszcze nie. Nie wiem jak.
- Pogadaj z nią, ona musi wiedzieć. - Leon miał bardzo ważną rzecz na myśli.
- Jak uważasz że to jest takie łatwe to sam tu przyjedź! 
- Dobra ale postaraj się. Lepiej żeby się dowiedziała prędzej. Tyle lat to ukrywamy, prawda i tak w końcu wyjdzie na jaw. Jeśli powiemy to za parę lat to ją bardziej zranimy, a tego nie chcesz?
- A ty nie chcesz?
- Mnie Violetta już nie obchodzi. Zdradziła mnie nie raz z Diego i nie chce mieć z nią nic wspólnego. - wiedziałam że on ją kocha ale głęboko w sobie.
- Leon? Gadaj prawdę.
- No dobra kocham ją i będę kochać. Zrób coś żeby ona mnie kochała. Ja muszę kończyć. Marco powiedział żebym do niego przyszedł.
- Dobra, wycałuj moje śliczności ode mnie!
Prawda była taka, że wtedy kiedy byłam z Leonem w Polsce, no a także z Violą zaszłam w ciążę. Mam dziecko od tylu lat ale nie wiem jak powiedzieć to Violettcie. Ona się załamie. Leon jest ojcem ale nie chce się nim opiekować, daje nam tylko pieniądze i nie chcę żeby dziecko uważało go za ojca. Postanowiliśmy że jako ojca weźmiemy Marco. Marco myśli że to jest jego dziecko. Mu też musimy powiedzieć prawdę. Ale jak? To nie jest takie proste. Gdy wróciłam do domu zobaczyłam że Viola się przebrała w TO. ( nie bierzcie pod uwagę nazwy tego)
- A ty gdzie idziesz? - zapytałam się zdejmując kurtkę.
- Na randkę - powiedziała Viola ciesząc sie
- Co? Z kim? 
- Nie co tylko super! Spotykamy się, ale to nasza pierwsza randka. On ma na imię Eliseo. Nie cieszysz się?
- Tak bardzo się cieszę! Super że masz kogoś! - tak na prawdę to w ogóle sie nie cieszyłam. Leon powiedział że musi Violette odzyskać. A teraz co? Ona ma innego i z planu nici.
- Fran ja wychodzę wrócę za 2 godziny! 
- Dobra ja się rozpakuję. 
- Jak się cieszę!
Viola sobie śpiewała a to znaczy że bardzo się cieszy. Zawsze jak śpiewa to się cieszy, czyli że to zły alarm.
- Leon czerwony alarm! - zadzwoniłam do niego.
- Co się stało?
- Violetta ma chłopaka! 
- Kogo ? 
- Ma na imię Eliseo. Nie znam go, ale Viola wyszła na randkę z nim.
- Nie wierzę, Fran wracaj. Dziecko ma gorączkę, Marco mi powiedział.
- Nie mogę. Dopiero co  przyjechałam. Nie mam pieniędzy. Ktoś mnie w samolocie okradł, musisz mi przysłać.
- Dobra coś tam się znajdzie.
Gdy Violetta przyszła z randki była cała zapłakana. 
- F... ran... - płakała jak dziecko, po prostu ryczała- on ze mną zerwał. :(
- To źle... Dlaczego? - cieszyłam się ale to było złe dla Violi więc ją pocieszałam.
- Bo powiedział że kocha inną! Jak on mógł? Jeszcze wczoraj mówił że mnie tak kocha i mnie nigdy nie opuści. Fran co ja mam zrobić?
- Nie wiem... Może wrócić do Leona?
- Oszalałaś? On pewnie nie chce mnie znać! 
- Chce chce. Violu muszę ci o czyść powiedzieć.
- Tak ?
- Ja mam...

-----------------------------------------------------------------------------------------------------

-----------------------------------------
Ciekawe jaka będzie reakcja Violi? 
♥/Gracja/Ulvien

2 komentarze:

  1. DOBra, jak nie dostanę choć jednego komentarza to niestety kontynuujemy :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylko mi ich jeszcze bardziej nie rozdzielaj (Violi i Leona), bo się załamię

    OdpowiedzUsuń

Liczy się dla nas każdy komentarz!