piątek, 17 stycznia 2014

Rozdział 15 " Jesteś taki romantyczny... Dlaczego to był sen o Diego? "

~3 dni później~
~Violetta~
Poszłam do Leone, ma urodziny. Jednak gdy pukałam nikt nie otworzył. Dlaczego? Zadzwonię. Już, i nic, znowu nic! Co jest? Zadzwonię, tym razem na jego telefon. Odebrał! Nareszcie!
- Violetta? Dlaczego dzwonisz o tej godzinie?
- O tej godzinie ? Jest rano!
- Przepraszam, jestem w Europie i mam inną strefę czasową.
- Co? W Europie? Jak to? Nie zabrałeś mnie ze sobą? Na serio jesteś w Europie?
- Nie. Tuż za tobą, kochanie. - objął mnie z tyłu i pocałował.
- Leon. Nie strasz mnie. Ale to było romantyczne, to co zrobiłeś!
- Wiem, jestem bardzo romantyczny :D- jak zwykle skromny.- Ale wiesz, z tym że życzysz mi...
- WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!! - przytuliłam go mocno i ucałowałam i życzyłam wszystkiego najlepszego i w  ogóle.
- No tak, właśnie tak. Ale mam bilety...- przerwałam.
- Na koncert? Na wycieczkę? Do teatru? Na koncert? A nie czekaj, już to mówiłam. Powiedz!
- Powiedziałbym szybciej, jakbyś mi nie przerwała. I tak, na wycieczkę.
- Do ...?o. Nie wiem co.
- Europy!
- Yaaay! Ale super! Leon, czy to nie ja powinnam dać ci prezent?
- Jeśli pojedziesz ze mną, to to będzie dla mnie prezent. ♥
- Znowu jesteś romantykiem, oj Leon jesteś taki kochany!
- Dobra, dobra. Violetta...
Rozmawialiśmy "normalnie" przez jeszcze długi czas, lecz nadszedł czas lotu.
~5 dni później.~
-Leon!!! LEON!!!! ZACZEKAJ!
- VIOLETTA !!! SZYBCIEJ!!!
Biegłam do autobusu, który miał nas zawieźć na statek, mieliśmy jechać aż 3 godziny. Niestety przewróciłam się biegnąc do autobusu. Biegłam, bo Leon nie zauważył mojego upadku. Leon był już w autobusie, on już powoli odjeżdżał. Biegłam bardzo szybko. Znów się przewróciłam! Tym razem, miałam jakby sen.
Sen:
Mam de ja vi ( czyt. deżawi - to jest coś takiego, że widzisz to pierwszy raz, a wydaje ci się że już to widziałaś) ! Ja znów biegnę, znów. Tym razem, przy upadku łapie mnie Diego. On? Proszę, niech to będzie sen! Niech to będzie sen! Obudziłam się ze snu. Na szczęście to tylko sen. Okazuje się, że ten sen to w rzeczywistości były tylko sekundy. Wstałam, biegłam i ...
Dobiegłam. Przy upadku ( tym, w którym myślałam że Diego mnie złapał ) coś mi się stało, Nie wiem co. Dobiegłam z trudem. A przy wejściu do autobusu, Leon mnie złapał. I wniósł do autobusu. Nareszcie jestem już w środku. Teraz tylko musimy wytrzymać 3 godziny w autobusie.
~3 godziny później~
Dojechaliśmy do portu. Ocean! Ach, ocean! Ocean i choroba morska... Nienawidzę choroby morskiej! Mam nadzieję, że szybko zasnę. Oglądaliście Titanica ?No więc okazało się, że moja choroba morka zniknęła! A wracając do Titanica, ja i Leon zrobiliśmy tak jak Rose i Jack













To jest najromantyczniejsze z wszystkiego. Kocham go. Nikogo lepszego nie mogłam mieć. Po naszym "całowanku" Leon poszedł, bo ktoś go tam wołał. Ja zostałam, wyjrzałam się za statek. Chciałam zobaczyć "śruby" ( SORY JA KOCHAM TITANICA ♥ ). Wychyliłam się i trzymałam się o poręcz. Spadnę?
----------------------------------------------------------
Spadnie? Nie spadnie? Dowiecie się w następnym rozdziale! MARTHINA, CASSI!!! NASTĘPNY ROZDZIAŁ PISZĘ JA! MUSZĘ, MAM MEGA WENĘ.!
 W następnym rozdziale opiszę dokładnie podróż, ale tak jak w Titanicu ( i nie martwcie się, Leon nie umrze :P ) A będzie tam:












2 komentarze:

  1. Nie strasz mnie kobieto!
    NIE SPADNIE KURWA :D
    Sory za to, co ^, ale inaczej sie nie da :p

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże święty, Titanic!
    Ja nienawidzę tego filmu, boję się go!
    Co zrobiła sobie Violka???
    No co!?
    Czekam na next (jak najszybciej)
    Viola C.

    OdpowiedzUsuń

Liczy się dla nas każdy komentarz!