sobota, 8 marca 2014

Rozdział 24 "Leon, czy to prawda?"

~Vilu~
Wszyscy parsknęli śmiechem. Co za wstyd! Biegłam ubrudzona i mokra. Płakałam, nici ze ślubu. Nagle zatrzymała mnie jakaś dziewczyna.
- Ej, widzę, że się troszkę ubrudziłaś...- złapała kawałek mojej sukienki i spojrzała jakby zawiedziona.
- Widzę przecież...
- Posłuchaj, może to trochę nietypowe i dziwne, ale parę lat temu miałam dokładnie taką samą sytuację. Wiem, jak się czujesz. Mogę ci pomóc. Właśnie kupiłam sobie suknie ślubną, ponieważ za 2tyg. mam ślub, więc mogłabym ci ją pożyczyć.
- Za nic?
- Za coś. Dam ci tą suknię, jeśli zaprosisz mnie na ślub i na najbliższy koncert. Aha, i będziesz mówiła, że jesteśmy przyjaciółkami,ok?
- Ok, ślub najważniejszy. Pokaż suknię.
Pokazała mi! Śliczna! Podobna do mojej... Poszłyśmy do jej domu, przebrałam się w suknię i Alicia ( tak ma na imię ) zrobiła zdjęcie w jej ogrodzie :)

O matko! Za pół godziny zaczyna się ślub! Muszę iść!!! Wyszłam z jej ogrodu i biegłam do kościoła. Na szczęście, drugi raz w kałużę nie wpadłam. Przed kościołem stała Fran i Lu.
- Violetta, do cholery gdzieżeś ty była?!- powiedziały chórkiem.
- Po suknię :D
- Dobra, powiesz nam potem. Dla twojej wiadomości, za 5 min zaczyna się ślub.
- Wiem, chwila co? A nie za pół godziny?
- Nie... Dalej, szykuj się.
- Dobra.
~5min później~
Dadadadadaa xD - leciała muzyka 'weselna'
Szłam przez salę z bukietem do Leona. Uśmiechnęliśmy się,a potem trzymaliśmy się za ręce, ksiądz mówił nam różne rzeczy m.i. "Violetta, obiecujesz, że będziesz z nim aż do śmierci?" blablabla. Po wielkiej ceremonii powiedział: "Możecie się pocałować".
I.... Diego?! Tata?! LARA?!
- SPRZECIWIAM SIĘ! STOP! PRZESTAŃCIE! - weszli na salę i każdy powiedział po zdaniu. Co oni tutaj robią? Czemu ja zawsze muszę mieć jakieś problemy?
- Co wy tu robicie?! - powiedział Leon łapiąc mnie za rękę. Pociągnął mnie i wyszedł,a ja razem z nim.
Za nami wybiegła Lara,tata i Diego.
- Posłuchaj Violetta, nie możesz wychodzić za mąż, jesteś za młoda, nie pozwalam ci!- powiedział tata.
- I co? Dopiero teraz się mną zainteresowałeś? Wcześniej byłeś daleko stąd i nie miałam w ogóle z tobą kontaktu!
- Nic mnie to nie obchodzi. Jesteś za młoda i nie wyrażam zgody!
- O nie, nie, nie. Nie masz prawa tego zrobić. Czemu? Dlatego, że teraz Federico jest moim prawnym opiekunem, a nie ty!- rzucił 'czymś' o ziemię i poszedł zły.
- Nie, Violetta, nie rób mi tego. Ja ciebie kocham. Całe życie. - powiedział Diego.
- Co ty debilu gadasz?! Parę lat temu sprawiłeś mi tak wielką przykrość, że się nie mogłam pozbierać!. Nie chcę mieć z tobą nic do czynienia! Zrozumiano?
- Nie- rzekł Diego.- Violetta, zrozum go, on kocha ciebie, a ja Leona, zdradził ciebie ze mną i się na pewno z tego cieszy.- powiedziała Lara chcąc się przytulić do Leona.
- Leon, czy to prawda?- zapytałam się.
- Yyy...
----------------------------------------------------------------------
---------------
Marthina, od ciebie zależy dalszy ciąg, ale fajnie by było jakby to była prawda, bo by było ciekawiej, ale to od ciebie zależy. :D
/Rio/ulvien

3 komentarze:

  1. Leoś zdradzil Viole z tą parhatą świnią xD ? Ojj,Leoś nie ladnie! ;D
    Rozdział Genialny <3 Dawaj teraz nexta :DDD ;33

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję że to będzie prawda.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale zwrot akcji ; D
    Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń

Liczy się dla nas każdy komentarz!