Od autora: Pisane pochyłym drukiem to wcięcia narratora. Miłego czytania!
Violetta
Obudziłam się obok Leona. Gdy go zobaczyłam od razu zobaczyłam scenkę ze wczorajszego dnia. Leon jeszcze spał. Spojrzałam na moje ręce. Na jednym palcu widniał piękny, wielki pierścionek ♥Przez głowę przebiegła mi myśl, żeby zrobić test ciążowy, ale nic mnie nie boli. Chyba nic się nie stało. Trzeba zacząć planować ślub i wesele. Kogo zaprosić? Na pewno państwo Verdas, Fede, Fran, Marco, Cami, Naty, Maxiego. Nagle ktoś mnie przytulił. To był Leon, bo kto inny.
- Nasz rejs już się kończy. Dziś powrót do domu. - powiedział - Co tam masz.
- Tworzę listę gości na nasz ślub. - zaczęliśmy wszystko przygotowywać razem. WOW, przygotowaliśmy już wszystko. Teraz trzeba to jeszcze załatwić ...
Dom Violetty
Jestem pod domem. Leon pojechał do swoich rodziców, a ja muszę oznajmić Fede to co Leon rodzicom. Otworzyłam drzwi i usłyszałam śmiechy dochodzące z salonu. Weszłam i oniemiałam. W salonie całowali się Federico i Ludmiła! To nie był sen, to jest prawda. To był cios prosto w serce. Po nim się tego nie spodziewałam. Gdy się od siebie odkleili, Fede mnie zobaczył.
- Violetta. - powiedział zakłopotany - Nie chciałem żebyś tak się dowiedziała. Jesteśmy z Lu parą od miesiąca. Zamieszka z nami skoro już wiesz ...
- Nie będę miała ci tego za złe, jeśli ty nie będziesz miał mi za złe tego, że wychodzę za Leosia.
- Że co proszę! Wychodzisz za niego! Nie zapytałaś mnie o zgodę!
- Ty nie zapytałeś się mnie czy możesz być z Ludmiłą!
- Ja jestem starszy, a ty jeszcze niepełnoletnia!
- Ale Leon jest!
- Dobra. Viola, Fede uspokójcie się. Oboje zrobiliście źle, ale ta kłótnia do niczego nie prowadzi. - pogodziła nas Lu.
W końcu Federico spodobał się pomysł ze ślubem, ale jego warunek - Leon zamieszka z nami. - Leonetta się zgodziła. Miesiąc później
Violetta
Jestem wdzięczna Federico, że mi tak pomaga i wspiera. Chodził ze mną do urzędów, do kościoła, pomagał wszystko ustalić. Teraz chodzę z Ludmiłą po sklepach. Zaprzyjaźniłyśmy się. Jest nawet fajna. Wybrałyśmy na wesele takie sukienki
Moja:
Ludmi:
Jestem zadowolona z zakupów. Buty mam po mamie. Szkoda, że taty nic nie obchodzę i nie zjawi się ... Boli mnie to. Nie znam go ...
Dzień ślubu
Godzina: 12.50
Leon już jest w kościele razem z Fede, bo on jest świadkowym. Ja jadę samochodem z Ludmiłą i Fran. Obie są moimi świadkowymi. Jest trochę mokro, bo godzinę temu przestał padać deszcz, który lał od 7. Dojechałyśmy, dziewczyny wysiadły. Drzwi otworzył mi nasz szofer. Podniosłam sukienkę bo tuż pod wyjściem była ogromna kałuża błota. Wysiadając zahaczyłam butem o podwyższenie przy drzwiach i się potknęłam lądując w błocie. W błocie była moja twarz, z przodu sukienka i buty. Co teraz będzie ...
;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;
Tak się prezentuje rozdział.
Rio (Ulvien) nie pisz, że to był sen, bo ciągle jest "to był sen".
Jeśli nie masz pomysłu to ja mam i mogę napisać lub napisać początek.
Czekam na komy ☺
♥Viola♥
Zaje*isty :3 Czekam na 25 rozdział bo 24 już czytałam xD ;33
OdpowiedzUsuń