sobota, 15 lutego 2014

Rozdział 17 - Dobrze postanowiłam?

Violetta
Co on wyprawia?! Mówi prawdę, czy sobie żartuje!? Wszyscy na mnie patrzą. Co ja mam zrobić?! Przestraszyłam się. Zaczęłam się pocić. W końcu zrobiłam to co każdy człowiek, który nie wie co ma robić. Uciekłam.
"Miłość i bagno mają to do siebie, że jak wpadniesz to się nie wygrzebiesz."
 Pobiegłam do kapitana. Po co? Po to, że chciałam jak najszybciej wydostać się z tego statku. Mężczyzna przydzielił mi przewodnika i panią, która też chciała się wydostać. Wrzuciłam szybko moje rzeczy do torby i od płynęliśmy w szalupie.
Leon
Ona uciekła ... uciekła. Nie kocha mnie. Po co mam żyć skoro nie mam dla kogo? Stałem tak 10 minut. Mój wzrok wiódł po wszystkim i po wszystkich.
'' Miłość to sztuka, której uczymy się przez całe życie"
W pewnym momencie dostrzegłem Violettę. Stała i flirtowała z jakimś gościem. To nie możliwe! 
- Taka jesteś. Oświadczyłem ci się, ty uciekłaś. I teraz jesteś z innym gościem! - krzyknąłem. Ona się odwróciła. 
- Do mnie mówisz? - to nie była Violetta. tylko dziewczyna do niej podobna.
- Przepraszam.
                                                                        
- Twoja dziewczyna, której narobiłeś cyrku wraca do domu w szalupie. - odpowiedziała i poszła. Ja wyjrzałem i zobaczyłem, że Vilu na prawdę wraca. Czyli mnie nie kocha ... to prawda. Poszedłem do pokoju i widząc, że nie ma jej rzeczy, popłakałem się jak dziecko.
Violetta
Ciągle się zastanawiam, czy dobrze zrobiłam. Może powinnam mu powiedzieć, że muszę to przemyśleć, bo to ważna decyzja? W sumie to jestem jeszcze dzieckiem. Małżeństwo to za poważna sprawa dla mnie. Weszłam na górę i otworzyłam pamiętnik napisałam w nim o tym co się dziś zdarzyło. Zamknęłam go i położyłam na nim głowę. Nie zauważyłam jak usypiam ...  
Sen 
Byłam na statku. Nagle Leon mi się oświadcza. Zgadzam się.
~ 30 lat później ~
Obchodzimy z Leonem 30 rocznicę ślubu. Mieszkamy w jakiejś ruderze, która grozi zawaleniem. Mamy dziesięcioro dzieci. Mamy tylko po 2 pary spodni i 3 bluzki. Na rocznicę dostałam wspaniały prezent. Pączka! Nagle Leon mówi mi, że znalazł sobie bogatszą i rozwód.
- Aaaaaaaaaaaaa! - obudziłam się z krzykiem. Zaraz przybiegł do mnie Federico.
- Co się stało?
- Miałam zły sen. - przytulił mnie i jak się uspokoiłam to poszedł do siebie. Teraz już wiem, że dobrze postanowiłam!
.................................
Początek był pomysłem Marthiny, tylko trochę zmieniłam jej pomysł. 
Jest mój pierwszy rozdział.
Jak nie dostaliście walentynki to macie rozdział.
Proszę o komentarze.
Viola C.

6 komentarzy:

  1. Fajne ^^
    Odrobinę nie rozumiem, ale fajny :D
    Z tego co pamiętam to Ulvien nexta :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czego nie zrozumiałaś?
      To pochylonym drukiem to był sen, który uświadomił Violetcie, że dobrze zrobiła nie przyjmując jego zaręczyn.
      To jak Leon drze się na "Violettę"? To była inna dziewczyna, która była podobna do Violi.
      To, że Violetta odpłynęła ze statku? Poprosiła kapitana, a on spełnił jej prośbę.
      Mam nadzieję, że wszystko jest teraz zrozumiałe :)

      Usuń
    2. Tak, tak. Rozdział rozumiem, tylko nie jestem odrobinę pewna, czy skleja się z poprzednim...
      No bo... Ona była na statku tylko we śnie, czy i we śnie i w rozdziałach?

      Usuń
    3. Ja też nie byłam pewna, ale chyba naprawdę.

      Usuń

Liczy się dla nas każdy komentarz!