niedziela, 23 lutego 2014

Rozdział 20 - Kłopoty

Leon
Obudziłem się. Nie pamiętałem co się stało. Myślę ... i nic! Pustka w głowie. Wstałem i pociągnąłem klamkę. Nie otwiera się. Poszarpałem się chwilę, a drzwi nadal się nie otworzyły. Były zamknięte. Ale kto je zamknął? Przecież w domu byłem tylko ja ... i Violetta. Nagle wszystko zaczęło mi się przypominać. Po części. Zapamiętałem tylko do tego momentu jak moi rodzice przyszli. Co było dalej? Co z Violettą? Usłyszałem przekręcający się klucz w drzwiach, a przed mną już stał tata.
- Czy ty wiesz co zrobiłeś?- zapytał
- Chyba tak. Ja i Viola 
- Nie kończ.
- Co się stało potem jak przyszliście? - zapytałem, licząc na wyjaśnienie i olśnienie.
- Nie pamiętasz? Wyciągnęliśmy siłą Violettę z twojego łóżka, a potem zadzwoniliśmy po Federico, który ją zabrał był bardzo rozczarowany.
6 godzin wcześniej 
Violetta
Do pokoju weszli rodzice Leona. Popatrzyli się na nas z szeroko otwartymi oczami. Odskoczyliśmy od siebie od razu. Mama Verdasa wyciągnęła mnie z łóżka razem z kołdrą. Gdy zeszłyśmy na dół kazała mi się ubrać, a ja posłusznie to zrobiłam. Gdy wyszłam w ich salonie siedział Federico. Pociągnął mnie do samochodu, a ja posłusznie szłam. Nie opierałam się. Byłam na przegranej pozycji. Pewnie Fede zadzwoni do taty i wyjadę. Kto wie gdzie, może do Mediolanu, Grecji, Paryża, Madrytu. Na pewno nie zobaczę więcej Leona. Wsiedliśmy do jego terenówki.
- Zawiodłem się na tobie. - powiedział tylko
W tym samym czasie
Leon
Weszli moi rodzice. Mama wyszarpała Violę z łóżka i wyszły. Tata tylko westchnął i wyszedł zamykając drzwi na klucz za sobą.
Teraźniejszość
Teraz wszystko miałem jak na dłoni. Zastanawiałem się tylko co z Violką. Mój tata wyszedł, ale nie zamykał drzwi na klucz. Po co ja to zrobiłem? Teraz ją straciłem. 
Violetta
Obudziłam się ze sceną z wczorajszego dnia. Skuliłam się na łóżku. Ktoś mnie przytulił. Nie pewnie podniosłam głowę. Dopiero teraz ujrzałam postać Federico, który siedział tu zanim się obudziłam. 
- Jesteś na mnie zły? - zapytałam
- Raczej rozczarowany. 
- Dzwoniłeś do taty, żeby mnie zabrał. 
- Nie. Nie mam zamiaru stracić cię przez jeden wasz głupi wybryk. - powiedział. Ucieszyły mnie jego słowa, ale wiedziałam, że u  Leona nie będzie tak łatwo. Położyłam się jeszcze na łóżku. Nie wiedziałam co o tym myśleć. Z Leonem zawiedliśmy wszystkich. WSZYSTKICH.
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
Nie miałam chyba więcej wyjść, żeby jakoś to sensownie napisać. Krótki, ale jak to rozwinąć? 
Proszę o komcie!
Viola C.


3 komentarze:

  1. Oh! Nie rozpaczaj! Wyszło super a mój wcale nie był dłuższy :c
    Pisanie coraz lepiej Ci idzie ^^ Niedługo dojdziesz do lepszej wprawy niż my!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nmzc :*
    Skomentujesz moje rozdziały na blogu Violetta wg nas?

    OdpowiedzUsuń

Liczy się dla nas każdy komentarz!