sobota, 9 listopada 2013

Chapter 08- Niespodzianka niespodzianek ;)

Otworzyłam drzwi a przede mną stał Diego. To on? Jak ...Nie! Nie wierzę w to! To musi być jakiś głupi sen albo żart. O matko! Jak się rozstawaliśmy to jakoś mnie zrozumiał. Więc dlaczego mi to zrobił?
- Diego?
- Ymm... yyy... tak ! - powiedział.
- Co ty znowu odwalasz?! Gdzie jest Leon, no już wpuszczaj mnie ! - krzyczałam. Chciałam wyminąć Diego ale stało się coś, czego się nie spodziewałam... Marco mnie przytrzymał. - Marco co ty wyrabiasz ?! - wrzasnęłam wściekła.
- Violu spokojnie... - mówił.
- Ja ?! Spokojna ?! Leonowi może się coś stało a ty tu do mnie z takim czymś wyjeżdżasz ... - na początku krzyczałam ale z każdym słowem ściszałam ton i łzy coraz bardziej napływały mi do oczu. Nagle z domu doszedł do nas dźwięk pukania w ścianę... dziwne bo to nie było zwykłe pukanie tylko, był w nim jakiś rytm... . Coraz bardziej zaczynam się bać, o co tu do jasnej cholery chodzi ?! Diego popatrzył w stronę ściany z której wydobywał się dźwięk a potem na mnie.
- Wejdź ... - powiedział. Natychmiastowo z Marco weszliśmy do domu, pierwszym moim celem był ten pokój z którego wydobywało się to cholerne pukanie. Chwyciłam za klamkę i powoli otwierałam drzwi a tam zobaczyłam... Tam zobaczyłam romantyczną kolację, w tle leciała nastrojowa muzyka ... ktoś złapał mnie za ramię. Obróciłam się a za mną stał Leon. I że to on sam...
- Leon ... - szepnęłam i przytuliłam się do niego. Po paru długich sekundach oderwaliśmy sie od siebie, Leoś spojrzał mi w oczy.
- Płakałaś ? - zapytał zatroskany.
- Nie, nie... - odpowiedziałam.
- Violu, przecież widzę.... -szepnął.
- Oj no tylko troszeczkę. - powiedziałam i uśmiechnęłam się lekko.
- No dobrze... tak więc czy miałaby pani ochotę zjeść ze mną tą oto kolację dla dwojga ? - zapytał śmiesznym głosem.
- Z panem... zawsze. - oznajmiłam. On uśmiechnął się szeroko, złapał moją rękę i pociągnął mnie w stronę stolika, odsunął mi krzesło, po czym sam usiadł na swoje miejsce. Nalał do kieliszków wina i poruszał zabawnie brwiami.
- Nałożyć ci ? -zapytał a ja przytaknęłam. Nałożył mi i sobie spaghetii, moje ulubione danie. - Pamiętałeś... . powiedziałam zachwycona. - A jak mogłoby być inaczej. - odpowiedział. Po zjedzeniu dania rozmawialiśmy a z minuty na minutę nasze krzesła przysuwaliśmy do siebie. W końcu byliśmy tak blisko siebie, że postanowiłam go przytulić. On bez słowa przytulił mnie do siebie mocniej, po czym pocałował mnie delikatnie w czoło. Czułam się taka bezpieczna przy nim... bezpieczna i kochana. Czułam jak powoli powieki mi sie zamykają i odpływam... odpływam do krainy Morfeusza.
-----------------------------------------------
Jak widzicie Diego już nie jest zakochany w Violi a Leon i Violetta są szczęśliwi razem. To ostatni rozdział. Tworzę nowe *_*
--
Ulvien + Nikola :3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Liczy się dla nas każdy komentarz!