~Violetta~
- Nienawidzę cię, Diego! - powiedziałam i uderzyłam go w twarz.
- Pożałujesz tego... - szepnął mi do ucha.
Leon wyrzucił go za drzwi i podszedł do mnie. Ujął moją twarz i delikatnie musnął usta. Odwzajemniłam pocałunek.
- Leon, zróbmy imprezę. Niedługo Sylwester, już po jutrze. Co ty na to? - zapytałam swojego skarba.
Posmutniałam, usiadłam na kanapie i popatrzyłam na bruneta.
- Diego powiedział, że słyszał, że Fran i Fede wyjadą. Chociaż powiedział również, że nie wie, czy to się wydarzy/wydarzyło. Boję się, że oni naprawdę tam pojadą i nigdy już ich nie zobaczę, a wiesz, że są dla mnie bardzo ważni. W końcu Fede jest moim bratem, a Francesca najlepszą przyjaciółką...
- Violu, to co nagadał ci ten kretyn, z pewnością nie jest prawdą! Chyba mu nie wierzysz, prawda? - odparł Leon.
- Raczej nie, ale boję się, że może nie kłamać... Muszę do nich zadzwonić, tylko wtedy dowiem się prawdy - zdecydowałam i wzięłam do ręki telefon z białą obudową i naklejkami, które były ponaklejane praktycznie wszędzie.
Chłopak wyszedł z pomieszczenia, a ja wybrałam numer do Federico. Czekałam kilka sygnałów aż wreszcie odebrał.
F: Halo? Violetta? Coś się stało?
V: W pewnym sensie. Dostałam dziś paczkę, w której było pełno listów. Między innymi od ciebie i od Fran. Potem przyszedł Diego, powiedział, że to on je napisał. Niby słyszał, że wyjeżdżacie (bo to właśnie było napisane, c'nie? :D). Czy to prawda? Wyjeżdżasz do Włoch, do Ludmili?
F: Co? Nic nie rozumiem... Ja nigdzie się nie wybieram. Nagadał ci bzdur. Nie martw się.
V: Dzięki Fede. Uspokoiłeś mnie. Mogę urządzić imprezę? Wiesz, z okazji Nowego Roku.
F: Tak, oczywiście.
V: To fajnie, dzięki. O 18.00, jak chcesz to zaproś swoich znajomych. Pa, Fede.
No, to teraz trzeba będzie się wziąć za organizację. Uff...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dzięki za szansę, dziewczyny. A Tobie, Tini Verdas... naprawdę dziękuję! ;c Wzruszyłam się! ;c
To mój pierwszy i ostatni rozdział tutaj. 10 stycznia o godz. 17.00 usunę się z bloga.
Żegnajcie! ;c
V: Dzięki Fede. Uspokoiłeś mnie. Mogę urządzić imprezę? Wiesz, z okazji Nowego Roku.
F: Tak, oczywiście.
V: To fajnie, dzięki. O 18.00, jak chcesz to zaproś swoich znajomych. Pa, Fede.
No, to teraz trzeba będzie się wziąć za organizację. Uff...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dzięki za szansę, dziewczyny. A Tobie, Tini Verdas... naprawdę dziękuję! ;c Wzruszyłam się! ;c
To mój pierwszy i ostatni rozdział tutaj. 10 stycznia o godz. 17.00 usunę się z bloga.
Żegnajcie! ;c
Cassi Resto Comello