niedziela, 27 lipca 2014

Hej ludzie

Hej, w sumie nie wiem co zrobię z blogiem, ale możecie mnie znaleźć na moim nowym blogu: autografymajki.blogspot.com :D ulvien

sobota, 19 lipca 2014

Zajebiaszcza wiadomość ^^

Hej, zrobię tak jak moja adminka, będę pisała, ale nie będę oglądała Violetty ;) No więc... pomysł na rozdział? :D ulvien

czwartek, 19 czerwca 2014

Zabawa

Hejka kochani.Chcielibyście jakąś zabawę?Macie wybór:

-Wykreslanka

-Wróżba

-Dedykacja


Postarał sie dla was zrobić to co zechcecie.

środa, 18 czerwca 2014

Hej kochani

Usuwam stronkę :D Dlaczego? Bo nie jara mnie Violetta, jestem oficjalnie jej antyfanką- TAK, ANTYFANKĄ SROLETTY ! Mam jej dosyć... Serial o pięknej miłości, och gówno mnie to obchodzi, ta Srola męczy ludzi! Wy możecie nadal błądzić i lubić Srolettę, ale powodzenia w dalszym życiu... Powiem wam że jak nie wiedziałam którego chłopaka wybrać, to powiedziałam: NORMALNIE VIOLETTA
Dotarło do mnie (zresztą już pare mies. temu ale nie chciało mi sie tu wchodzić) że ona to gówno :D Do widzenia :D
Ulvien
A tu taka świnka :D Czekam na hejty psychofaneczek :3 O, a na pocieszenie wam powiem, że Srolcia to gówno C;

środa, 14 maja 2014

One Shot Fedemiła - Kocha się za nic. Nie is­tnieje żaden powód do miłości.

Narrator
Światło padało przez okno pokoju dziewczyny o imieniu Ludmiła. Jej długie blond włosy lśniły w jego blasku. Otworzyła powoli oczy i spojrzała na kalendarz na którym widniała data 16 lipca czyli dzień jej szesnastych urodzin. Po woli wstała i wyciągnęła z szuflady telefon na który przyszedł SMS Szczęśliwej szesnastki od Federico.Chłopak o tym imieniu podobał się Ludmi już od roku,ale on uważał ją za przyjaciółkę.Wyszła z pokoju nie odpisując na sms i poszła się przebrać.Dziesięć minut później miała na sobie to:
Później zeszła na dół i zjadła śniadanie.Ktoś zaczął pukać do drzwi,a ponieważ jej rodziców nie było w domu.Poszła je otworzyć i zobaczyła Federico z bukietem róż.Wszedł do jej domu,a dziewczyna zapytała:
-Fede co ty tutaj robisz?
-Chciałem ci coś powiedzieć. To bardzo ważne i nie mogłem dużej zwlekać-powiedział po czym wręczył jej kwiaty
-Co się stało?
-Ludmi ja wyjeżdżam do Włoch
Gdy chłopak to powiedział Ludmiła poczuła że jej świat się zawalił.Osobę którą najbardziej kocha na świecie może stracić i już nigdy nie zobaczyć.
-Najlepszy prezent pod słońcem-powiedziała ironicznie
-Nie chce wracać do Włoch,ale moi rodzice nie chca mnie tutaj zosawić samego
-Rozumiem tylko dlaczego dzisiaj?
Chłopak wzruszył tylko ramionami.
-Kiedy wyjeżdżasz?-zapytała blondynka
-Dzisiaj wieczorem o siedemnastej.-powiedział to i szybko wyszedł z domu Ludmiły
***
-Camilla!!!-zawołała czarnowłosa dziewczyna z  Włoch
-O co chodzi Fran?
-Nie wiem gdzie powiesić te zasłony
Rudowłosa dziewczyna podeszła do swojej przyjaciółki i pokazała jej reką gdzie maja wisieć zasłon.Razem z przyjaciółmi organizowały dzisiaj w Resto Bendzie imprezę niespodziankę.
-Jak myślisz czy Federico pojawi się na imprezie?
-Czemu miałby się nie pojawić,przecież od dawna podoba mu się Ludmiła.
-To ty nic nie wiesz?
-O czym?
-Fede wraca dziś do Włoch
- Może wyzna dziś Ludmi prawdę co do niej czuje
-Od Vilu dowiedziałam się że Ludmiła też to odwzajemnia
-Cami!Dopiero teraz mi to mówisz?!
-No a kiedy niby miałam to powiedzieć przecież cały czas zastanawiałaś się gdzie powiesić zasłony
***
Ludmiła Ferro poszła do swojego pokoju i usiadła na łóżku.Zobaczyła że na telefonie jest godzina 16:45 i właśnie wtedy przypomniała sobie że miała się spotkać z dziewczynami w Resto.Szybko zeszła po schodach wzięła torebkę i wyszła z domu.Na dworze było już ciemno i mało co widziała więc przyśpieszyła trochę tępa i po piętnastu minutach była już przed wejściem do Resto.Z przyjaciółkami miała się spotkać na zewnątrz,ale ponieważ była już spóźniona weszła do środka.Było w nim jeszcze ciemniej niż na zewnątrz.
-Niespodzianka!-krzyknęli wszyscy
Dziewczyna była zaskoczona byli wszyscy nawet Pablo i Angie ze Studia.
-Dziękuje wam kochani,ale naprawdę nie trzeba było.
-Ludmi to twoja szesnastka i powinien to być najlepszy dzień w twoim życiu.-powiedziała Angie
Dziewczyna spuściła wzrok i przypomniała sobie ze nawet nie pożegnała się z Federico.Violetta zawiązała jej oczy i zaczęła gdzieś prowadzić.Po kilku minutach Vilu powiedziała:
-Zostawiam was samych
-Co?
Blondynka poczuła że ktoś odwiązuje jej opaskę.Gdy znowu widziała zobaczyła znajoma jej twarz to był Federico.
-Co ty tutaj robisz?Przecież miałeś wyjechać do Włoch.
-Udało mi się namówić rodziców i zamieszkam u wujka.
-To świetnie-powiedziała,ale dalej ze smutkiem.
-Mam coś dla ciebie.
-Co takiego?
Zanim się obejrzała chłopak zaczął dla niej śpiewać i tańczyć:
Gdy chłopak skończył na twarzy dziewczyny znowu powrócił uśmiech,ale dalej miała oczy spuszczone ku podłodze.Po chwili chłopak podniósł jej brodę,spojrzeli sobie głęboko w oczy.Dziewczyna nawet nie zdążyła powiedzieć słowa,a poczuła jego usta na swoich.Po tym wszystkim byli już ze sobą szczęśliwi na zawsze.

Witajcie miśki myślę że spodobał wam się mój one shot.Jestem nowa na tym blogu i myślę że mnie polubicie.Niedługo pojawią się kolejne.napisze tutaj też historie inną histonie Ludmiły.A na razie pozdrawiam Wiktoria.

czwartek, 8 maja 2014

Do Rio! Pilne!

Postanowiłam, że zostanę na tym blogu. Włożyłam pracę w tego bloga. Proszę, żebyś mnie nie usuwała.
Pozdrawiam

♥Alicja♥

piątek, 2 maja 2014

.-.

Hej, no jak wiecie, blog zostanie usunięty. Albo komuś oddam. Jak ktoś chętny to pisać na ulvien@wp.pl lub ulvien@vp.pl.
Ale możecie nadal ze mną być na tych dwóch stronkach, tak też będę pisała opowiadania:
- http://horses-my-story.blogspot.com/
-http://blog-na-cztery-kopyta.blogspot.com/
Dlaczego nie chcę już mieć tego bloga? Bo nie jestem już taką fanką Violetty jak kiedyś xd Drugi powód? Nie mam czasu, ani pomysłów na pisanie opowiadań na temat Leonetty. Kolejny? Będę miała konia i wolę się interesować końmi, a nie serialami dla małych dzieci powoli przypominających Hannah Montanę :P. Dla mnie to wszystko, DZIĘKUJĘ.
/ulvien

czwartek, 1 maja 2014

OS

Co można zrobić w takiej sytuacji: Chłopak, czy przyjaciółka. Co wybrać? Co wybrała ona? Posłuchajcie historii.
   Violetta i jej najlepsza przyjaciółka, Francesca śpiewały razem w sali od muzyki. Dziewczyny były uzależnione od swojej przyjaźni. Uwielbiały śpiewać razem, tańczyć, gotować... w zasadzie to wszystko, byle by razem. Czy ich przyjaźń miał jakiś słaby punkt? Na razie nie, dopiero będzie miała. Może i szybciej niż każdy się spodziewa...
   - Idę dziś z Marco na randkę!!! - pisnęła w ucho Violetcie Fran. Violetta dała na twarz sztuczny uśmiech, ale tak naprawdę cierpiała. Dlaczego? Bo zazdrościła przyjaciółce miłości. Nie chodzi o to, że była zakochana w Marco. Po prostu pragnęła miłości. Dziewczyny się przytuliły. - Pomożesz mi znaleźć odpowiednie ciuch?
- Jasne! - krzyknęła Viola i pobiegły do domu Fran. Jak postanowiły znaleźć odpowiedni ubiór? Wywalając wszystko z szafy! Po jakiś dwóch godzinach wybrały idealny strój:
Niespodziewanie do pokoju Francescy wszedł jej tata.
- Gdzie się wybierasz w takim stroju? - zapytał. Ona była rozmarzona dzisiejszą randkom. Nie słuchała kto wchodził. Nie reagowała na głosy. Słyszała tylko pytania głosem Marca.
- Na randkę z Marcuniem... - odpowiedziała słodkim głosikiem. Nie myślała jak to mówiła. Ojciec zmarszczył czoło i się zdenerwował.
- Bez przyzwoitki nigdzie nie pójdziesz! - wrzasnął ojciec. Francesca się otrząsnęła. Już chciała wrzasnąć, ale Violetta ją uprzedziła.
- Ja jestem od Fran starsza o pół roku, ale jestem bardzo odpowiedzialna. Proszę nie mi pan pozwoli iść. Obiecuję, że nic jej się nie stanie. - powiedziała szczerze patrząc w oczy panu Cauvigilia.
- No dobrze. Znam cię Violetto i wiem, że jak przyrzekasz to dotrzymujesz słowa. Możesz iść na tą randkę. - powiedział i wyszedł. Francesca przytuliła przyjaciółkę.
- Nie możesz tak iść! - krzyknęła Fran patrząc na ubranie Violetty - weź ten zestaw, bo mi obciachu narobisz. Szatynka bez kłótni poszła się przebrać w wyznaczony przez przyjaciółkę strój:
Po chwili usłyszały dzwonek do drzwi. Otworzyła je mama Fran i od razu zawołała córkę. Fran udało się wyprzedzić ojca, który już bieg, żeby przyjrzeć się Marco. Za nimi wolnym krokiem zeszła Violetta.
- Stary co tak... wow... - powiedział brat Marco, Leon  który właśnie wszedł do mieszkania, żeby pośpieszyć brata. Był ich szoferem i opiekunem. Trzeba wspomnieć, że był starszy o 3 lata od brata. Zaszokowała go Violetta. Czym? Swoim oszałamiającym wyglądem. Chłopak szybko się opamiętał i uśmiechnął uwodzicielsko.
- To moja przyjaciółka, Violetta. - przedstawiła dziewczynę - Mam nadzieję, e nie obrazisz się, że będzie na naszej randce? - zwróciła się do Marco, po czym wyszli.


Planuję zrobić 3 częściowego OS.
3 komentarze = 2 część

piątek, 25 kwietnia 2014

No witam :) Sprawa poważna

No więc, oddaję, lub usuwam tego bloga :). Nie mam czasu, a adminki nic nie robią przez ostatnie dni. Więc, jeśli ktoś chce odziedziczyć bloga, niech pisze pod email: ulvien@wp.pl. Teraz zajmuję się swoim koniem i jazdą konną. Będę miała blogi o koniach. Dziękuję wam, za miłe chwile, komentarze, i za wszystko :). Ale niestety, blog albo będzie usunięty, albo komuś oddam.
Dziękuję.
/ulvien

piątek, 4 kwietnia 2014

Rozdział 25

Violetta
- Leon, czy to prawda? - zapytałam jeszcze raz
- Tak. - odpowiedział skruszonym głosem. Wybiegłam z kościoła. Pobiegłam w stronę rzeki. Oparłam się o most. Złapałam rękami poręcz i przeszłam na drugą stronę. Stałam tak chwilę. Gdy się uspokoiłam przeszłam na bezpieczną stronę. Wróciłam do domu.
~ 2 lata później ~
- Jorge! - zawołałam mojego syna. Leon nie wiedział, że on w ogóle żyje. Mieszkamy w Madrycie razem z Fede, Lu i ich córeczką, Mercedes. Nagle poczułam ból w brzuchu. Po prostu się obudziłam...

Spadłam z łóżka. Ten sen był taki realistyczny, ale za raz! Wystraszyłam się. Zrobiłam się blada. Ten sen uświadomił mi, że od dwóch miesięcy nie miałam miesiączki...


Leon
Po co Lara to zrobiła?! Co tym osiągnęła? Z przemęczenia usnąłem.

~ 2 lata później ~
- Jorge! - zawołała Violetta swojego syna. Nie wiedziałem, że on w ogóle żyje. Mieszka w Madrycie razem z Fede, Lu i ich córeczką, Mercedes. Nagle poczuła ból w brzuchu. Po prostu się obudziła...

Co to miało znaczyć?! Po prostu coś? Czy możliwe, że Violetta będzie miała ze mną dziecko?
...................................

Dziś krótko, ale N I E M A M WENY

Ślub nie był snem dla wyjaśnienia. Tylko to pochyłym drukiem. 




wtorek, 1 kwietnia 2014

Każdy kto czyta tego bloga niech napisze pod postem "Czytam"

poniedziałek, 31 marca 2014

Zmiana nazwy, profilu i zdjęcia

Teraz nazywam się ♥Ala♥, mam profil zamiast na google+ na bloggerze, a zdjęcie ... sami zobaczcie

Czy teraz ja piszę rozdział???

niedziela, 23 marca 2014

Sorka, że dodaję, ale to jest meeeeeeeeeeeeeega

Gość wraca po weekendzie i widzi, że obok siedziby jego firmy stoi ogromny kort tenisowy, mnóstwo widzów, na parkingu same eleganckie limuzyny, Rollsy i Bentleye, a na korcie Kuzniecowa z Sereną Williams. Stanął jak wryty, po chwili wbiega do biura i wrzeszczy do wspólnika:
- Co jest grane?!
A ten, jakiś niewyraźny, mówi:
- Wiesz, złapałem złotą rybkę...
- Pożycz mi ją!
- OK, ale uważaj, trochę jest przygłucha...
Gość biegnie z rybką do domu i mówi:
- Chcę mieć górę złota!
I za chwilę ma górę błota.
Biegnie wkurzony z pretensjami do wspólnika. A ten na to:
-A co ty myślisz? Że moim życzeniem był "wielki tenis"?

środa, 19 marca 2014

Marthina

Sr nie chciało mi się na bloga wchodzić xDD Więc ja moge ci pomóc ;3

wtorek, 18 marca 2014

One Shot ,,Marletta" cz.1

W zamian, że straaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaasznie długo nie ma maj rodziału, to macie One Shota na maxa długiego, ale na razie cz. 1

Najpierw oczy są całe, nic się z nimi nie dzieje. Ale gdy człowiek doznaje uczucia, którym jest miłość po jakimś czasie z oczu zaczynają wylatywać po kolei jedna, dwie, trzy a następnie miliardy łez. Najgorsze jest to, że właśnie wtedy nie ma ich kto otrzeć. Nie ma kto pocieszyć. Nie ma kto nastawić do walki. Nie ma się nikogo, kto mógłby pomóc. Jest się zdanym tylko na siebie i serce... Serce, które w tym momencie też nie pomoże, bo jest rozbite na milion kawałków. A jeżeli nie ma serca, które może od nowa pokochać, nie można się też pozbierać. Miłość można porównać do takiej studni, która nie ma dna. Nie można upaść, aby ponownie się pozbierać.
Serce szatynki otaczały ból, smutek, a co najgorsze - stracenie. Nie miała siły, aby wstać, mimo, że już dawno upadła. Była w domu od już kilku miesięcy. Od już kilku miesięcy nic nie jadła, ale nadal się trzymała. Tęsknota ją utrzymywała. Tęsknota, o której nie wiedziała, której zadaniem było żyć i czekać, aż przyjdzie ten jedyny. Od kilku miesięcy była w tym samym stroju, w tej samej fryzurze. A najgorsze było to, że nikt się nią nie interesował. Nikt z jej przyjaciół nie przyszedł jej odwiedzić, więc? Nawet jej tata - nie zauważył tego, że córki od miesięcy przy nim nie ma. Jeśliby delikatnie to nazwać - miał ją głęboko gdzieś. Ona nawet już nie wiedziała, czy żyje.
Nie! Czas wsiąść się w garść. Dziewczyna jednym ruchem podniosła się do pozycji siedzącej w tym samym czasie odkrywając kołdrę. Wzięła głęboki wdech i uniosła się na nogach. Te w pierwszej chwili odmówiły posłuszeństwa, ale po chwili były zgodne z ich właścicielką. Prędko podbiegła do szafy. Wyjęła z niej szlafrok, który wsunęła na swoje, co stwierdziła już po kilku sekundach, klejące się ciało. Ruszyła pędem do pomieszczenia zwanego łazienką. Zdjęła różowy materiał i weszła pod prysznic. Delikatnie odkręciła gorącą wodę. Inni kwiczeliby i nie przestawali, ale szatynce to nie szkodziło. W końcu nie kąpała się od bardzo długiego czasu!  Pod wodą zleciały jej aż dwie godziny. Gdy wreszcie uznała, że już czas, aby przerwać miłe wrażenie delikatnie wypuściła wodę z wanny i pędem wybiegła z niej. Ponownie założyła różowy szlafrok i wróciła do miejsca, w którym spędziła kilka miesięcy. Wyjęła z szafy pierwszy lepszy zestaw, którym była śliczna kremowa sukienka i tego samego koloru szpilki:
          
Garden Sketch Dress    

Pędem wsunęła go na siebie i pokierowała się na dwór, aby zobaczyć osoby, których nie widziała, przez kilka miesięcy. Najpierw postanowiła jednak kuknąć do laptopa, aby zapoznać się z dzisiejsza datą. Piątek, 13 sierpnia. W ten sam dzień to ON z nią zerwał...
A więc minął już rok! Dokładnie rok...
Szatynka zawsze uważała, że ta data jest nieszczęśliwa. Teraz też. Wspomnienia utrzymywały się w kek głowie tak długo. Równo rok. Bardzo długo starała się pozbierać, powtarzała sobie ciągle ,,jutro". Ale czuła się jak gdyby to ,,jutro" nigdy nie przychodziło. A tak na prawdę minęło już trzysta sześćdziesiąt pięć jutr, a więc widzicie sami! Tyle razy się poddawała...
Prędko zbiegła ze schodów. Nic nie powiedziała wychodząc, bo nie wiedziała komu. Nie śmiała już nazwać się czyjąś córką, bo jej ojciec nie wiedział o jej istnieniu. A może? Może był załamany utratą córki? Chociaż nie - nie odezwał się do niej przez rok, nie próbował się z nią skontaktować, pomóc jej, pocieszyć.
Gdy nastolatka znalazła się przed domem pierwszy raz od roku wsunęła do swego nosa rześki zapach zieleni.



Fajny? Co do 1 One Shota, chciałabym skończyć go z którąś z autorek bloga poprzez gmaila. Jak ktos chce wytłumaczę wszystko w odpowiedzi

/M


poniedziałek, 17 marca 2014

Thx :)

Dziękuję za przyjecie. I Ulvien [czy tam Rio, jak chcesz, ja jestem Ulvien przyzwyczajona :p] - ja się dopiero w piątek, 14.03.2014 roku tej cywilizacji dowiedziałam o tej Nathaly.
Jeszcze raz dziękuję za przyjęcie chociaż na autorkę, i jeśli mam prawo to rozdział napiszę jutro/pojutrze i postaram się zrobić długi.

Ulvien[czy tam Rio, jak chcesz, ja jestem Ulvien przyzwyczajona :p] teraz twoja kolej na Violetta By Me

Viola - mój rozdział na Violetta wg nas pojawi się już niedługo, więc nie masz się o co martwic, ja nie zapomniałam.

Ulvien  [czy tam Rio, jak chcesz, ja jestem Ulvien przyzwyczajona :p] chciałabym się dowiedzieć czy doszły Ci jakieś prace na mój konkurs[ale ja i tak ocenię :D]

Marthina

Konkurs na adminkę :)!

Witam, po serii przykrych wydarzeń, chcę zrobić konkurs na adminkę. Będą cztery etapy :) Konkurs zacznie się, jak będzie 5chętnych osób lub więcej. Wystarczy wysłać do mnie na email wiadomość :D ( Viola Castillo ty nadal jesteś )
1. Imię:
2. Wiek:
3. Czy masz jakiegoś bloga? Nie musi być o Violettcie.
4. Czy ktoś zna hasło do twojego konta? Pytanie tylko dla sprawdzenia, po przykrych wydarzeniach. 
5. Dlaczego chcesz być na naszym blogu?
6. Czy znasz osobę, która 'lubi' robić blogi o Violettcie?
7. Co chciałabyś dodać? :)

Mam nadzieję, że będzie dużo osób, które nie będą mnie okłamywać. -.- C:
/ ulvien

EMAIL: ulvien@wp.pl

Vilu, Marthina!

JA WAS NIE USUNĘŁAM! NA PEWNO NIE JA, TO PEWNIE TA NATHALY!!! JAKIE MACIE EMAILE?

wtorek, 11 marca 2014

Marthina

Jak się czujesz???

Konkurs i linki

Konkurs odbywa się na moim blogu - http://leonettablogtiniverdas.blogspot.com/
Trzeba odnaleźć sobie post "Konkurs". Został przedłużony do 21.

Linki do moich blogów:
http://violettawgnas.blogspot.com/
http://martinitina.blogspot.com/
http://leonettablogtiniverdas.blogspot.com/

Mam dość!

Wchodzę na bloga i widzę co jest napisane przy nagłówku. Podpisane "Viola C." To nie byłam ja, to wiem. Ten kto był taki mądry i to napisał niech będzie odważny i napisze, że to on. A nie będzie pisał, a portem tchórzył!

Pytanie

Kto odchodzi? Bo w poście jest napisane że ktoś odchodzi, ale nie wiem kto to napisał xD

poniedziałek, 10 marca 2014

Best friend Forever - jak zmeiniały się ich style przez dwa sezony?

Zestaw Violetty z pierwszego sezonu:

TU

Zestaw Francescy z 1 sezonu:

TU

Zestaw Camili z pierwzego sezonu:

TU

Zestaw Violetty z 2 sezonu:

TU

Zestaw Francesci z 2 sezonu:

TU


Zestaw Camili z 2 sezonu:

TU



I SIĘ POBAWIŁAM. OSTATNI RAZ, BO NA 99, 9% ODCHODZĘ



sobota, 8 marca 2014

Rozdział 24 "Leon, czy to prawda?"

~Vilu~
Wszyscy parsknęli śmiechem. Co za wstyd! Biegłam ubrudzona i mokra. Płakałam, nici ze ślubu. Nagle zatrzymała mnie jakaś dziewczyna.
- Ej, widzę, że się troszkę ubrudziłaś...- złapała kawałek mojej sukienki i spojrzała jakby zawiedziona.
- Widzę przecież...
- Posłuchaj, może to trochę nietypowe i dziwne, ale parę lat temu miałam dokładnie taką samą sytuację. Wiem, jak się czujesz. Mogę ci pomóc. Właśnie kupiłam sobie suknie ślubną, ponieważ za 2tyg. mam ślub, więc mogłabym ci ją pożyczyć.
- Za nic?
- Za coś. Dam ci tą suknię, jeśli zaprosisz mnie na ślub i na najbliższy koncert. Aha, i będziesz mówiła, że jesteśmy przyjaciółkami,ok?
- Ok, ślub najważniejszy. Pokaż suknię.
Pokazała mi! Śliczna! Podobna do mojej... Poszłyśmy do jej domu, przebrałam się w suknię i Alicia ( tak ma na imię ) zrobiła zdjęcie w jej ogrodzie :)

O matko! Za pół godziny zaczyna się ślub! Muszę iść!!! Wyszłam z jej ogrodu i biegłam do kościoła. Na szczęście, drugi raz w kałużę nie wpadłam. Przed kościołem stała Fran i Lu.
- Violetta, do cholery gdzieżeś ty była?!- powiedziały chórkiem.
- Po suknię :D
- Dobra, powiesz nam potem. Dla twojej wiadomości, za 5 min zaczyna się ślub.
- Wiem, chwila co? A nie za pół godziny?
- Nie... Dalej, szykuj się.
- Dobra.
~5min później~
Dadadadadaa xD - leciała muzyka 'weselna'
Szłam przez salę z bukietem do Leona. Uśmiechnęliśmy się,a potem trzymaliśmy się za ręce, ksiądz mówił nam różne rzeczy m.i. "Violetta, obiecujesz, że będziesz z nim aż do śmierci?" blablabla. Po wielkiej ceremonii powiedział: "Możecie się pocałować".
I.... Diego?! Tata?! LARA?!
- SPRZECIWIAM SIĘ! STOP! PRZESTAŃCIE! - weszli na salę i każdy powiedział po zdaniu. Co oni tutaj robią? Czemu ja zawsze muszę mieć jakieś problemy?
- Co wy tu robicie?! - powiedział Leon łapiąc mnie za rękę. Pociągnął mnie i wyszedł,a ja razem z nim.
Za nami wybiegła Lara,tata i Diego.
- Posłuchaj Violetta, nie możesz wychodzić za mąż, jesteś za młoda, nie pozwalam ci!- powiedział tata.
- I co? Dopiero teraz się mną zainteresowałeś? Wcześniej byłeś daleko stąd i nie miałam w ogóle z tobą kontaktu!
- Nic mnie to nie obchodzi. Jesteś za młoda i nie wyrażam zgody!
- O nie, nie, nie. Nie masz prawa tego zrobić. Czemu? Dlatego, że teraz Federico jest moim prawnym opiekunem, a nie ty!- rzucił 'czymś' o ziemię i poszedł zły.
- Nie, Violetta, nie rób mi tego. Ja ciebie kocham. Całe życie. - powiedział Diego.
- Co ty debilu gadasz?! Parę lat temu sprawiłeś mi tak wielką przykrość, że się nie mogłam pozbierać!. Nie chcę mieć z tobą nic do czynienia! Zrozumiano?
- Nie- rzekł Diego.- Violetta, zrozum go, on kocha ciebie, a ja Leona, zdradził ciebie ze mną i się na pewno z tego cieszy.- powiedziała Lara chcąc się przytulić do Leona.
- Leon, czy to prawda?- zapytałam się.
- Yyy...
----------------------------------------------------------------------
---------------
Marthina, od ciebie zależy dalszy ciąg, ale fajnie by było jakby to była prawda, bo by było ciekawiej, ale to od ciebie zależy. :D
/Rio/ulvien

czwartek, 6 marca 2014

Rozdział 23 - Ślub ♥♥♥


Od autora: Pisane pochyłym drukiem to wcięcia narratora. Miłego czytania!



Violetta
Obudziłam się obok Leona. Gdy go zobaczyłam od razu zobaczyłam scenkę ze wczorajszego dnia. Leon jeszcze spał. Spojrzałam na moje ręce. Na jednym palcu widniał piękny, wielki pierścionek ♥

Przez głowę przebiegła mi myśl, żeby zrobić test ciążowy, ale nic mnie nie boli. Chyba nic się nie stało. Trzeba zacząć planować ślub i wesele. Kogo zaprosić? Na pewno państwo Verdas, Fede, Fran, Marco, Cami, Naty, Maxiego. Nagle ktoś mnie przytulił. To był Leon, bo kto inny.
 - Nasz rejs już się kończy. Dziś powrót do domu. - powiedział - Co tam masz.
- Tworzę listę gości na nasz ślub. - zaczęliśmy wszystko przygotowywać razem. WOW, przygotowaliśmy już wszystko. Teraz trzeba to jeszcze załatwić ...
Dom Violetty
Jestem pod domem. Leon pojechał do swoich rodziców, a ja muszę oznajmić Fede to co Leon rodzicom. Otworzyłam drzwi i usłyszałam śmiechy dochodzące z salonu. Weszłam i oniemiałam. W salonie całowali się Federico i Ludmiła! To nie był sen, to jest prawda. To był cios prosto w serce. Po nim się tego nie spodziewałam. Gdy się od siebie odkleili, Fede mnie zobaczył.
- Violetta. - powiedział zakłopotany  - Nie chciałem żebyś tak się dowiedziała. Jesteśmy z Lu parą od miesiąca. Zamieszka z nami skoro już wiesz ...
- Nie będę miała ci tego za złe, jeśli ty nie będziesz miał mi za złe tego, że wychodzę za Leosia.
- Że co proszę! Wychodzisz za niego! Nie zapytałaś mnie o zgodę!
- Ty nie zapytałeś się mnie czy możesz być z Ludmiłą!
- Ja jestem starszy, a ty jeszcze niepełnoletnia!
- Ale Leon jest!
- Dobra. Viola, Fede uspokójcie się. Oboje zrobiliście źle, ale ta kłótnia do niczego nie prowadzi. - pogodziła nas Lu.
W końcu Federico spodobał się pomysł ze ślubem, ale jego warunek - Leon zamieszka z nami. - Leonetta się zgodziła. Miesiąc później
Violetta
Jestem wdzięczna Federico, że mi tak pomaga i wspiera. Chodził ze mną do urzędów, do kościoła, pomagał wszystko ustalić. Teraz chodzę z Ludmiłą po sklepach. Zaprzyjaźniłyśmy się. Jest nawet fajna. Wybrałyśmy na wesele takie sukienki
Moja:


Ludmi:

Jestem zadowolona z zakupów. Buty mam po mamie. Szkoda, że taty nic nie obchodzę i nie zjawi się ... Boli mnie to. Nie znam go ...
Dzień ślubu
Godzina: 12.50
Leon już jest w kościele razem z Fede, bo on jest świadkowym. Ja jadę samochodem z Ludmiłą i Fran. Obie są moimi świadkowymi. Jest trochę mokro, bo godzinę temu przestał padać deszcz, który lał od 7. Dojechałyśmy, dziewczyny wysiadły. Drzwi otworzył mi nasz szofer. Podniosłam sukienkę bo tuż pod wyjściem była ogromna kałuża błota. Wysiadając zahaczyłam butem o podwyższenie przy drzwiach i się potknęłam lądując w błocie. W błocie była moja twarz, z przodu sukienka i buty. Co teraz będzie ...
;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;
Tak się prezentuje rozdział.
Rio (Ulvien) nie pisz, że to był sen, bo ciągle jest "to był sen".
Jeśli nie masz pomysłu to ja mam i mogę napisać lub napisać początek.
Czekam na komy ☺
♥Viola♥

poniedziałek, 3 marca 2014

Proszę o pomoc.

Proszę o pomoc, i to nie tylko ja, to ja, Viola i Marthina. Na początku 'ktoś' napisał, w poście, że jestem "pizdą" i się podpisał Viola C., ona mi wytłumaczyła, że nie używa takiego słownictwa i wgl, a potem "Nathaly" napisała w tym poście 'hahaha, mówiłam, że nie będziecie mogły mnie usunąć, hahhah', myślicie, że to ona? Czy że może któraś z adminek robi sobie ze mnie konia? Jeśli tak, to chętnie ją usunę, a jeśli to  Nathaly to proszę o pomoc. Dziękuję.
/ulvien

niedziela, 2 marca 2014

Jedna osoba, czy dwie inne?

Mam wątpliwości. Jeśli w grafikę wpiszemy "Maria Clara Alonso" wyskoczą dwie postacie. Proszę o pomoc.

sobota, 1 marca 2014

Rozdział 22 - Od początku

Nagle się obudziłam. Gdzie ja jestem? Co się dzieje? Nagle zobaczyłam Leóna stojącego przede mną z pierścionkiem w ręku. Chwila, halo! Czy on mi się właśnie oświadczył?
-León, co to za pierścionek? I czemu na niebie są fajerwerki? - zapytałam.
-Violetta... Właśnie Ci się oświadczyłem! Nie zgadzasz się, stoisz nieruchomo od pięciu minut i masz wielkie oczy. Piękne, ale niepokojące wielkie - ostatnie dwa słowa dodał w strasznym pośpiechu, wyglądał jakby miał się zaraz popłakać.
-León... Wstań. Muszę pogadać z Tobą na osobności. - Razem z Leónem poszłam do naszego pokoju. -Słuchaj. Musimy pogadać. Miałam taki niby długi niby krótki sen. Tam było, że ty mnie zostawiłeś... Potem wróciłeś i zrobiliśmy TO. Nasi, znaczy Twoi rodzice i Federico mnie nakryli. A potem działy się same złe rzeczy... Ty miałeś jakiś sen, wiem dziwne sen w śnie... Ty miałeś jakiś sen co rodzice zabronili się tobie ze  mną spotykać. A potem się pogodziliśmy i dopiero wtedy zrobiliśmy TO.
-Czekaj czekaj. Wróć. Zrobiliśmy TO?- zapytał.
-Tak... - oznajmiłam i pokryłam się szkarłatnym rumieńcem.
-A chcesz teraz? - zapytał. CO PROSZĘ? Czy on chce zrobić to?
-León... Nie mogę. Co prawda czułam się wtedy nieziemsko, ale tak w really się boję... Ale mam dla Ciebie niespodziankę - zgadzam się za Ciebie wyjść! - rzuciłam mu się na ramiona. On pocałował mnie namiętnie. Byłam tak szczęśliwa jak nigdy. Mam narzeczonego. JEST! Wiedziałam, że będę miała męża wcześniej od Federico. Sukces! Aha, hmmm, aha, hmmm...
-Violetta. Na pewno tego nie chcesz? - zapytał León niespodziewanie.
-Może...
-Na prawdę?
-Tak...
-Serio?
-Przestań zadawać pytania tylko zaklucz pokój i chodź do łóżka! - krzyknęłam a on rozradowany krzyknął ,,Yeah!!". Wziął mnie na ręce i zaniósł do oznaczonego przeze mnie miejsca.
-Wiesz co? Żeby było szybciej idę ściągnąć bluzkę.
-Okey - odpowiedział Verdas.



----------------------------------------------------------------------------------
Dadada x3 Następny pisze Viola ^^



piątek, 28 lutego 2014

Krótkie pytanko ;p

Hejo, mamy ok. 60 wyświetleń z Argentyny, myślicie że Tini widziała? :D xD
/ulvien

środa, 26 lutego 2014

YaaY ^^

Wczoraj byłam na koncercie Depeche Mode i na serio ludzie szaleli xDD Ten zespół gra od ponad 30 lat i Dave Gahan nadal w formie i szalał bez koszulki haha x3 Najlepsze było to, że jakaś dziewczyna weszła na barana swojego chłopaka i była bez stanika, co za kobieta xDDDD Potem dam filmik :)

/ulvien

Do Marthiny :)

Marthina, ładnie piszesz One Shoty, na serio mi się podobają, ale teraz napisz rozdział, bo teraz twoja kolej xDD
. ulvien

Kolejna prośba xD

Mam <kolejnego> bloga :D O dinozaurach :D


Aha, Viola nawet nie komentuj, skoro tak nie ładnie mi tutaj napisałaś :)


Więc, poza Violettą i innymi rzeczami interesuję się dinozaurami, archeologią, to nie typowe, ale mnie to odpowiada.

Blog się nazywa: Jurassic Park C: Podsumowując: Myślcie, zanim coś napiszecie.

//ulvien

One Shot ,,Teraz wiem, że ziemia jest niebem. Kocham Cię..." - cz. 1

To takie smutne nie móc żyć bez kogoś, kto może żyć bez nas. Potrzebować kogoś, kto nie potrzebuje nas.Violetta, zwykła uczennica państwowego liceum, od dłuższego czasu doświadczała tego uczucia. Podobał jej się pewien chłopak, jednak była pewna, że nigdy na nią nie spojrzy. Przecież była zupełnie przeciętna, nijaka i niepopularna. A co najważniejsze... dwa lata młodsza! Po co miałby zwracać swą uwagę na kogoś takiego? Nastolatkę ciekawiło jedno - dlaczego. Miała dwie przyjaciółki, które zarazem były też koleżankami owego chłopca. Jednak... On zawsze gdy podchodził do jej towarzyszek wręcz odpychał ją i rozmawiał z nimi. Dlaczego odpychał? Za każdym razem gdy próbowała się odezwać machał na nią ręką, ale ona zauważyła, że przy tym czynie drży. Może... Nie jednak nie - on by się nie jednak nigdy nie przejął...

***

Szatynka spojrzała na zegarek i zamarła. Jest spóźniona! Lekcje zaczęły się dwie minuty temu! No pięknie, brakowało jej tylko zabójstwa słownego ze strony jednego nauczyciela.
Przewiesiła torbę przez ramię i zaczęła biec w stronę marmurowych schodów prowadzących ku wejściu. Kiedy znalazła się na szczycie całym swoim ciałem naparła na szare drzwi, jednak nic z tego. Ani drgnęły. Zaklęła pod nosem i rozejrzała się wokoło.
- W czymś pomóc? - usłyszała cichy szept za sobą. Doskonale znała ten głos.
Odwróciła się czym prędzej w stronę zielonookiego i przełknęła ślinę. Miała dziwne wrażenie, że po tej akcji zostaną przyjaciółmi.
- Po prostu zamknęli drzwi. - mruknęła zrezygnowana wskazując za siebie.
Kolejne słowa chłopaka dość mocno ją skrępowały.
- Chyba jednak nie. Otwierasz je do siebie! Tyle chodzi do tej szkoły, a nadal się nie nauczyła. - pokręcił głową, po czym wszedł do środka. Zostawił ją w zupełnym oszołomieniu.
Zadrwił sobie z niej, co prawda pod nosem, ale słyszała. Lekko pociągnęła drzwi zgodnie z instrukcją chłopaka, i weszła do szkoły. Pobiegła kuknąć na plan lekcji, aby zobaczyć w jakiej sali odbywają się zajęcia. Miała szczęścia, bo owa sala znajdowała się dosłownie przed jej nosem. Delikatnie zapukała i weszła do sali z głupim uśmiechem i rumieńcem na twarzy. Nauczycielka nic nie powiedziała tylko wystawiła rękę, a nastolatka podała jej do ręki mały dzienniczek. Kobieta napisała coś i go oddała. Szatynka otworzyła go i przeczytała szeptem:
-,, Castillo ponownie spóźniona"
Dziewczyna zadrwiła sobie z niej w myślach, usiadła i wypakowała z plecaka piórnik i podręcznik do matematyki. Nie miała ochoty na ten przedmiot, ani na żaden inny. Najlepiej byłoby gdyby gdzieś wyjechała, lub zachorowała. Najgorsze było to, że była to lekcja tak zwana ,,mieszana". Ona była w klasie pierwszej, ale uczniowie z drugich i trzecich również uczestniczyły na owej lekcji. Najgorsze było to, że dosiadł się do niej ON we własnej osobie i trzeba było pracować w parach... Niby była to dobra okazja, aby z nim porozmawiać, ale León to był najlepszy matematyk w szkole, a ona była z tego przedmiotu kiepską uczennicą, więc mogła zbłaźnić się przed ważną dla niej osobą... Szybko otworzyła podręcznik na podanej przez nauczyciela stronie i ukryła w nim twarz. Najlepiej, gdyby zapadłą się pod ziemię. Tylko tego w tej chwili potrzebowała.
- Będziesz się tak gapiła w ten podręcznik, czy mi pomożesz? - zapytał oschle chłopak zaciskając palce na długopisie tak mocno, że ten wyginał się pod dziwnym kątem. Castillo spojrzała na niego z ukosa i wzięła kilka głębokich oddechów. Musiała nad sobą zapanować, zanim się do niego odezwie. Inaczej byłaby skazana na pewną zgubę.
- Proszę bardzo. Co mamy robić? - wycedziła przez zaciśnięte zęby.
- Trzeba było słuchać nauczyciela, wtedy byś wiedziała. Nienawidzę takich osób jak ty. Zupełny brak profesjonalizmu. - dolał tylko oleju do ognia.
Tego już dla Castillo było za wiele. Przegiął idiota. Dziewczyna wytrzymała i zaczęła drzeć się na całą klasę.
- Co ty sobie w ogóle myślisz?! Że dostajesz dobre oceny, masz ładną buźkę i dzięki temu jesteś kimś?! Traktujesz ludzi jak popychadła, przedmioty i nikt Ci nie podskoczy?! Jesteś zwykłym dupkiem! - kiedy to wypowiedziała, zorientowała się, że wszyscy, włącznie z nauczycielem się na nią gapią. Otarła spływające po policzkach łzy i wybiegła z klasy.

***


11:35
Otarcie wody spływającej z jej policzków nic nie dało, po w jej oczu co kilka sekund wydobywały się kolejne. Nie zważając na krótki rękawek wybiegła ze szkoły prosto na ulicę... Ominęła pędem jeden samochód, potem drugi i wbiegła na chodnik po drugiej stronie, ale aby być sprawiedliwym trzeba przyznać, że zapomniała o tym, że obok chodnika znajduje się krawężnik. Dziewczyna przewróciła się, i upadła prosto w błotną kałużę. Zaczęła na cały głos przeklinać jaki to świat jest podły, i tak dalej. Pobiegła do najbliższego parku, w którym znajdował się stawek. Miał ponoć dwadzieścia metrów głębokości, a szatynka nie potrafiła pływać... Podbiegła do niskiej poręczy, ale zatrzymała się szybko uderzając brzuchem o barierkę, co strasznie ją zabolało, ale nie przejęła się tym. Chłopak, który się jej podoba jej nienawidzi! Doskonale słyszała jeszcze słowa wydobywające się z ust chłopaka ,,Nienawidzę takich osób jak ty, zupełny brak profesjonalizmu...". Nie żałowała, tego co przed chwilą wykrzyczała. Nie miała zamiaru wracać także do jej domu. Tak - jej domu. Mieszkała sama. Chociaż... Szybkim krokiem chwyciła torbę i pobiegła przez kilka przecznic. Gdy znalazła się obok swojej białej willi chwyciła klucz i wpadła jak wiatr do budynku. Nie zdjęła butów, tylko rzuciła na Ziemię kurtkę. Z jej torebki nagle wydobyła się ciche ,,pip, pip, pi pip". To znak, że dostała wiadomość. Wyciągnęła go i, bardziej juz opanowana, odczytała esemesa. Byłą do wiadomość od NIEGO.

Od Leóna
,,Sorka, mam nadzieję, że mi wybaczysz :D

Do Leóna

I myślisz, że jak ty powiesz ,,sorka" to ja ci wybaczę?

Od Leóna


No, tak...

Do Leóna

Kochałam Cię!  A ty zwyczajnie mnie zignorowałeś, i ośmieszyłeś na oczach całej klasy!

---
Szatynka kliknęła wyślij i przeczytała esemesa. ,,NIE" wydarła się na całe mieszkanie przeciągając samogłoskę ,,E"... Teraz wpadła...
Kolejny raz miała ochotę zapaść się pod ziemię. Po co ona to napisała? Dlaczego siła wyższa pozwoliła jej wysłać tę wiadomość? No dlaczego?
Coraz to nowe pytania błądziły po jej głowie, kiedy chłopak odpisał.

Od Leon <3:
Na serio przepraszam! To się już więcej nie powtórzy ;3

Przeczytała i westchnęła. Zero reakcji na jej wyznanie. Ale z drugiej strony... wysłał jej buziaka! Na dodatek to on napisał pierwszy! No właśnie, to on napisał...

Do Leon <3:
Do cholery, skąd ty masz mój numer?
---
Nie mogła wyzbyć się wrażenia, że ich stosunki lekko się polepszyły.
- Co za paranoja, przed chwilą pokłóciliście się na oczach trzydziestu paru osób, a ty że się zaprzyjaźniacie! - pokręciła głową, wstała i poszła do kuchni zostawiając telefon w salonie. Nie odczytała ostatniej, ale jakże ważnej wiadomości od szatyna. Gdyby to zrobiła, ich życie mogłoby się potoczyć zgoła inaczej...

***

Ta kłótnia tylko pogorszyła stosunki naszej pary. Mijali się na  korytarzu bez słowa, kiedy Verdas podchodził do jej przyjaciółek, ona od  razu kierowała się w inną stronę. Najczęściej zagadywała Marco, swojego  dobrego kolegę. Wiele osób uważało, że będzie z nich piękna para, ale  żadne z tej dwójki nie czuło nic do drugiego. Po prostu kumple, nic więcej.
I tak minął tydzień...

***
Zielonooki obudził się i przetarł zaspane oczy dłonią. Spojrzał na zegarek, ma dwie godziny do pierwszego dzwonka w jego jakże przecudnej szkole. Pierwsze co zrobił, to odblokowanie telefonu. Po tym pisanym na spontana sms-ie do uczennicy z pierwszej klasy czekał na odpowiedź. Wypowiedział tam tyle rzeczy, które mogłyby go pogrążyć, a ona nawet nie raczyła odpisać, odezwać się do niego, zadzwonić.
Postanowił, że zadzwoni do dziewczyny Nie chciał wyznać jej tego wszystkiego jeszcze raz, ale pragnął ją wyzwać. Poczekał cztery sygnały, i szatynka odebrała. 

L: O co chodzi?! Napisałem Ci, że Cię kocham, a ty nie raczyłaś nawet odpisać! Ani zadzwonić, cokolwiek!
Szatynkę zamurowało. Że on...?! Zakochał się...?! W NIEJ?!
Potrzebowała chwili na ochłonięcie i dopiero wtedy się odezwała.
V: Przepraszam, nie przeczytałam wiadomości! A nawet jak bym przeczytała, to czego byś oczekiwał? Nie wiem, przybiegłabym i rzuciłabym się Ci na szyję? Za co? Za to, że mnie unikasz?
L: To ty unikasz mnie!
V: What? Odchodzę, bo widzę, że nie chcesz ze mną gadać!
L: Ja chcę, to ty nie chcesz! I na dodatek zagadujesz do mojego brata!
Teraz szatynka normalnie się przewróciła. Nie zemdlała, ale to co usłyszała oszołomiło ją! Czy ona ma pecha z Verdasami? A tak na prawdę, to nie wiedziała, że Marco, to tak na prawdę Marco Verdas! Szybko rozłączyła się i odczytała esemesa:
,,Przyznać Ci się? Ja też Cię kocham! Od trzeciej klasy podstawówki! Urzekłaś mnie od samego początku! Zakochałem się w Tobie, rozumiesz?!"

-----------------------

I jak? Macie 1 część. Jak nie będzie min. 4 komów, to spodziewajcie się nexta  rozdziału za jakiś tydzień.
Mały szantażyk, bo ostatnio wam za dobrze.

poniedziałek, 24 lutego 2014

Rozdział 21- "To najgorszy dzień w moim życiu!"

~Sen Leona~
Mam kłopoty. Już to widzę. Kara do końca życia. Tym razem mama weszła do pokoju.
- Leon, posłuchaj, nie będziemy ciebie surowo karać. Wiemy, że to wina tej Violetty. Więc, po prostu masz zakaz spotykania się z nią, bo ma na ciebie zły wpływ. Na pewno z Larą byś nie wszedł do łóżka.
- Co? Nie!
- Leon, nie protestuj. Ktoś tutaj przyszedł, powiedz jej, że ją kochasz i że chcesz do niej wrócić.
- Mamo, zmieniłaś zdanie co do Violi tak nagle? Fiuuu...
- Nie, Lara.
- Leon. posłuchaj, tęskniłam za tobą.- nagle do pokoju weszła Lara. Co ona tu robi?
- Kocham ciebie.- powiedziałem.
- Ja ciebie też!
- Leon? Nie wierzę!- Violetta, co ? Rodzice... Specjalnie!

~Real life~
-NIE! - obudziłem kzycząc.
- Leon, co się stało?- do pokoju weszła mama.
- Jak to zrobisz, to nie będę chciał was znać!
- Leon, co się stało? Ja nic nie zrobiłam.
- Miałem sen, przepraszam.- opowiedziałem jej sen.- Mamo, mogę się spotykać z Violettą, prawda?
- Jasne, że NIE!
- Co? Mamo!Nie!!!
- Tak możesz. Wiesz, już macie po 17 lat, ty 18. Nie myślałeś no wiesz, o ślubie?
- Myślałem, nawet zaproponowałem, ale odmówiła...
- No jasne, kobiety!
- Mamo, ty także jesteś kobietą. xD.
- Wiem, żartowałam. :D
~Violetta~
Poszłam do parku na "naszą" ławkę ( moją i Leona). Usiadłam i pomyślałam o zaręczynach. Pfff... nie mogę o tym myśleć. Odmówiłam i temat zamknięty.
- Diego?! O nie. O nie, tylko nie to!- z oddali widziałam Diego, który chodził po parku.
 Sprawił mi dużo przykrości, uciekam. Uff, nie dogonił mnie. Ale właściwie to co on tu robi? Mam nadzieję, że mnie nie szuka, to by była katastrofa.Szłam jakby ścieżką, przez las, raczej nikomu nie wpadło by do głowy, żeby akurat tutaj mnie szukać. Idę, idę i idę, i po postu patrzę przez siebie nie zważając na to, czy idę w stronę domu. Nagle usłyszałam taki dźwięk, jakby ktoś blisko mnie chodził. Obróciłam się gwałtownie i zobaczyłam Leona. Ulżyło mi, myślałam, że to wilk czy Diego. Tylko co on tutaj robił?
- Leon, co tu robisz?
- Chciałbym ci zadać to samo pytanie. Aha, chciałem się tu zrelaksować, i poczuć zew wolności.
- Aha... Ja po prostu idę skrótami. Ale, dlaczego jesteś tak w głębi? Wiesz, gdzie dom? Zgubiłam się.
- Tak wiem, jak szedłem tu, to rzucałem kamyki. Jak chcesz iść do mnie to idź kamieniami, a stamtąd będziesz wiedziała jak trafić do domu.
- OK, to idę.
- Czekaj, muszę pogadać. Co się stało jak Federico ciebie zabrał?
- Nic, powiedział, że jest rozczarowany, ale postanowiłam, że nie powinniśmy więcej tego robić.
- No oczywiście. Masz rację.  Tylko, ja ciebie strasznie kocham!
- Ja ciebie też, ale nie chcę tego więcej robić, Leon muszę iść, przepraszam.
Poszłam i dotarłam do domu Leona, potem z domu Leona poszłam do mojego.
- Violetta! Chodź tu!
- Już idę!
- Mam dla ciebie dwie niespodzianki. Pierwsza:
Zza drzwi wyszła Ludmiła..!? Co ona tu robi?
- Posłuchaj Viola, to moja dziewczyna, Ludmiła.
- Co? Nie, nie nie nie nie. Muszę iść.- powiedziałam MEGA zdziwiona.
- Violetta, poczekaj.- powiedziała typowym serialowym głosem Ludmiła.
- Diego?!- kolejna niespodzianka? To najgorszy dzień w moim życiu!
 -------------------------------------------------------------
-----
Następny pisze Marthina ^^ Tak sobie mi wyszedł, ale tam xD I sr, że krótki ;c
/ulvien

Mam taką prośbę!

Jest sobie taki blog, na którym piszą trzy blogerki - Viola Castilo, Marthina i Julita Lisewska. Oficjalną założycielką jestem ja. A przechodząc do tematu. MAŁO KOMENTARZ! Z tego co zauważyłam to tak:
   Najwięcej komentarzy jest pod rozdziałem Julity, która pisze o Leonettcie i Marcesce
Komentują:
- Ja
- Marthina
- Pewna osoba
- Pewna osoba
Cztery komentarze.
Na drugim miejscu jestem ja:
Komentują:
- Marthina
- Julita
- Pewna osoba
Są trzy komentarze. Piszę o Fedemile i Diearze
Najmniej komentarzy pod rozdziałem Marthiny :(    Może dlatego, że jest nowa?
Komentują:
- Ja
- Julita

Blog nazywa się Violetta wg nas
Jeśli możecie - polećcie u siebie
Jeśli ktoś to przeczytał to niech napiszę "Przeczytałem/am zajrzę i z komentuje" lub "Przeczytałem/am, ale nie nie mam czasu zajrzeć"

 ♥Viola C.♥

niedziela, 23 lutego 2014

Rozdział 20 - Kłopoty

Leon
Obudziłem się. Nie pamiętałem co się stało. Myślę ... i nic! Pustka w głowie. Wstałem i pociągnąłem klamkę. Nie otwiera się. Poszarpałem się chwilę, a drzwi nadal się nie otworzyły. Były zamknięte. Ale kto je zamknął? Przecież w domu byłem tylko ja ... i Violetta. Nagle wszystko zaczęło mi się przypominać. Po części. Zapamiętałem tylko do tego momentu jak moi rodzice przyszli. Co było dalej? Co z Violettą? Usłyszałem przekręcający się klucz w drzwiach, a przed mną już stał tata.
- Czy ty wiesz co zrobiłeś?- zapytał
- Chyba tak. Ja i Viola 
- Nie kończ.
- Co się stało potem jak przyszliście? - zapytałem, licząc na wyjaśnienie i olśnienie.
- Nie pamiętasz? Wyciągnęliśmy siłą Violettę z twojego łóżka, a potem zadzwoniliśmy po Federico, który ją zabrał był bardzo rozczarowany.
6 godzin wcześniej 
Violetta
Do pokoju weszli rodzice Leona. Popatrzyli się na nas z szeroko otwartymi oczami. Odskoczyliśmy od siebie od razu. Mama Verdasa wyciągnęła mnie z łóżka razem z kołdrą. Gdy zeszłyśmy na dół kazała mi się ubrać, a ja posłusznie to zrobiłam. Gdy wyszłam w ich salonie siedział Federico. Pociągnął mnie do samochodu, a ja posłusznie szłam. Nie opierałam się. Byłam na przegranej pozycji. Pewnie Fede zadzwoni do taty i wyjadę. Kto wie gdzie, może do Mediolanu, Grecji, Paryża, Madrytu. Na pewno nie zobaczę więcej Leona. Wsiedliśmy do jego terenówki.
- Zawiodłem się na tobie. - powiedział tylko
W tym samym czasie
Leon
Weszli moi rodzice. Mama wyszarpała Violę z łóżka i wyszły. Tata tylko westchnął i wyszedł zamykając drzwi na klucz za sobą.
Teraźniejszość
Teraz wszystko miałem jak na dłoni. Zastanawiałem się tylko co z Violką. Mój tata wyszedł, ale nie zamykał drzwi na klucz. Po co ja to zrobiłem? Teraz ją straciłem. 
Violetta
Obudziłam się ze sceną z wczorajszego dnia. Skuliłam się na łóżku. Ktoś mnie przytulił. Nie pewnie podniosłam głowę. Dopiero teraz ujrzałam postać Federico, który siedział tu zanim się obudziłam. 
- Jesteś na mnie zły? - zapytałam
- Raczej rozczarowany. 
- Dzwoniłeś do taty, żeby mnie zabrał. 
- Nie. Nie mam zamiaru stracić cię przez jeden wasz głupi wybryk. - powiedział. Ucieszyły mnie jego słowa, ale wiedziałam, że u  Leona nie będzie tak łatwo. Położyłam się jeszcze na łóżku. Nie wiedziałam co o tym myśleć. Z Leonem zawiedliśmy wszystkich. WSZYSTKICH.
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
Nie miałam chyba więcej wyjść, żeby jakoś to sensownie napisać. Krótki, ale jak to rozwinąć? 
Proszę o komcie!
Viola C.


sobota, 22 lutego 2014

Rodzina 6

Razem z moim głosem wygrywa Maxi. Maxietta :p



Teraz szwagier :p Weźcie np. Ojca Jade ^^

Konkurs na One Shota [EDIT]

Zgłosiła się tylko Nelly i Viola Castillo. jeśli w niedzielę nikogo nie będzie konkurs zostaje odwołany.
Przypominam zasady:



Tematyka jest dowolna,[bez tematyki filmowej] nie zabraniam również 18+.
Chciałabym, aby One Shoty były w miarę długie, bo krótkie One Shoty na pewno nie wygrają. Muszę dostać minimum cztery prace, aby były 3 miejsca ^^
Bez przedłużania, NAGRODY!:
1 mjsc: Wstawienie One Shota, dwa dedyki, 4 dyplomy, kolaż, możliwość napisania jakiś 4 posta na tym blogu, takiego całego swojego!
2 mjsc: Wstawienie One Shota, dwa dedyki, 3 dyplomy, możliwość napisania 3 postów od siebie na tym blogu.
3 mjsc: Wstawienie One Shota, dedyk, dwa dyplomy, możliwość napisania na tym blogu 2 postów od siebie
Czas macie do 23.02.2014 - macie 10 dni. Mam nadzieję, że dostanę kilka prac, + autorki bloga również mogą przysłać, jednakże wtedy ostatnia nagroda zostaje wycofana, bo one mogą coś napisać na blogu w każdej chwili ^^
Piszcie na TYLKO I ULVIEN WYŁĄCZNIE :  askag.1994@gmail.com

Jeżeli ja organizuję konkurs to ja organizuję, a nie ty.

Rozdział 19 - Zaszalałam...

ULVIEN MASZ NIE ZMIENIAĆ ROZDZIAŁU W ŻADNYM MIEJSCU, BO NIE JEST WCALE DLA 18+


~Violetta~
Jak on mógł? To inna dziewczyna! Poddałam się kolejny raz! Ja w niego uwierzyłam! Już miałam odbiec, ale León złapał mnie za nadgarstek. Powiedział:
-Vilu, to moja kuzynka, Stella. Jest z USA. 
-Matko, León! Przepraszam! Jestem Violetta- odpowiedziałam.
-Stella, nice to meet you. - Powiedziała coś tam, że fajnie coś poznać... Mnie? 
-Nie - mówię - po - angielsku. Znam - tylko Włoski - and - Hiszpański. Rozumiesz? - przeliterowałam jej. 
-Tak, trzeba od razu było powiedzieć, że jesteś hiszpanką. Powiedziałam,, Miło mi Cię poznać".
-Dziękuję, idziesz z nami? 
-Nie, nie... - powiedziała Stella i odeszła w swoją stronę.
Ja natomiast z Leónem udałam się w stronę mojego domu.
-A może chcesz iść do mnie? Moi starzy wyjechali na jakieś spotkanie biznesowe... - spytał w pewnym momencie León.
-Ale na całą noc? - zapytałam zaniepokojona. 
-Tak, a co - wymiękasz? - O nie... Tak to się nie będziemy bawić... Idę do niego i koniec, nie jestem taką frajerką jak na przykład ta Lara...
-Dobra, idę. - On złączył nasze dłonie w jedność i udaliśmy się w kierunku jego domu., pomimo, iż od już pół godziny strasznie lało.

***

Gdy dotarliśmy do śnieżnobiałej Villi zaparło mi dech w piersiach. Wyglądała prześlicznie, w ogóle nie dorównywała tej mojej i Federico. Mój ukochany uchylił przede mną drzwi.
-Rozbierz się - oznajmił.
-Czemu? Mam Ci tu w samej bieliźnie chodzić?
-A mogłabyś - zapytał i zabawnie poruszył brwiami.
-W sumie... - po tych słowach pobiegłam do łazienki.

***

Kilka minut później zastanawiałam się, czy dobrze postępuję. Zdjęłam wszystko oprócz stanika, i majtek. Wyszłam po cichu z łazienki. ON siedział na łóżku i czytał jakąś książkę. Zauważył mnie dopiero po chwili. Położyłam się na kanapie, a on przykrył nas kołdrą. Nagle zacząć całować mnie po brzuchu. Poczułam jego ręce niebezpiecznie blisko moich piersi. Przestraszyłam się, ale po chwili uspokoiłam. Postanowiłam, aby zaczął całować troszkę bardziej w usta i sama zaczęłam. Nawet nie wiem kiedy wylądowaliśmy w łóżku, ale to co tam się stało wolałabym zostawić tylko dla siebie.

Nagle do pokoju weszło dwoje ludzi, którzy byli mi znani jako rodzice Leóna. I co teraz będzie, skoro nas tak zobaczyli?

--------------------

Ciekawe co będzie dalej :p
/Marthina

JEŚLI to czyta  moja nauczycielka od polskiego, to ja tego nie pisałam!!! xD (Majka/ulvien)

czwartek, 20 lutego 2014

Rozdział 18- Niesamowita piosenka i spotkanie dawnej pary.

~Violetta~
Uspokoiłam się, ale bałam się, że zraniłam Leona. Albo zawstydziłam... A jak mnie rzuci? Nie, tylko nie to! Zaczęłam płakać.
- Violetta, znowu płaczesz?- Fede wrócił.
- A jak on ze mną zerwie?A jak mnie nie kocha? Jak uważa , że jestem tchórzem?- płakałam nadal.
- Nie rzuci, Leon nie jest idiotą. A jeśli by tak zrobił, miałby problemy ze mną. Oj duże.
- Ale...
- Nie ma żadnego ale, połóż się i zdrzemnij się.
- Dobra...
Nie mam zamiaru, idę do parku.
~Leon~
Wróciłem do Buenos Aires, mam nadzieję, że będzie tu Violetta. O jejuu... kto siedzi tam na ławce? Nie wierzę! To... moja dawna miłość! Lara!
- O matko! Lara, to ty? Kocham ciebie z całego serca, tęskniłem za tobą!
- Co ty mówisz?! Jak możesz?- Violetta? O matko, mogłem się domyślić, mają identyczne włosy a ona była odwrócona. Idiota ze mnie!
- Violetta! Czekaj!
~Violetta~
- Zostaw mnie!- płakałam, on myślał, że ja to Lara i powiedział takie rzeczy. Najgorszy dzień w moim życiu.
- Quiero mirarte                                                                Chcę patrzeć na ciebie
  Quiero sonarte                                                                Chcę śnić o tobie
  Vivir contigo cada instante                                             Przeżyć z tobą każdą chwilę
  Quiero abrazarte                                                             Chcę cię przytulić
  Quiero besarte                                                                Chcę cię całować
  Quiero tenerte junto a mi                                               Chcę, żebyś była blisko mnie
  Pues amor es lo que siento.                                            Przecież miłość jest tym, co czuję.
  Eres todo para mi.                                                           Jesteś wszystkim, czego chcę.
 
  Quiero mirarte                                                                 Chcę patrzeć na ciebie
  Quiero sonarte                                                                 Chcę śnić o tobie
  Vivir contigo cada instante                                              Przeżyć z tobą każdą chwilę
  Quiero abrazarte                                                              Chcę cię przytulić
  Quiero besarte                                                                 Chcę cię całować
  Quiero tenerte junto a mi                                                Chcę, żebyś była blisko mnie
  Tu eres lo que necesito.                                                   Jesteś tym, czego potrzebuję.
  Pues lo que siento es                                                        Przecież to, co czuję to

  Amor                                                                                  Miłość



Stanęłam i zamknęłam oczy. Nie wiedziałam, co zrobić. Pójść do niego, czy iść dalej. Postanowiłam, że pobiegnę... do niego. 
- Leon! - przytuliłam go, a potem zaczęłam z nim śpiewać. ( Nuestro Camino ) 
- Violetta, dlaczego uciekłaś? 
- Leon, posłuchaj, ja jestem młoda i nie chcę w tym wieku mieć męża, wolę chłopaka i dziewczynę, a nie małżeństwo, przepraszam.
- Dobrze, to twoja decyzja.
- Wiedziałam, że tak będzie. Zerwanie. Chwila, co ty powiedziałeś?
- Dobrze, to twoja decyzja. 
- Kocham cię!
- Ja ciebie też. 
- Leon? To ty?- jakaś dziewczyna do nas podeszła.
- O matko! Tęskniłem za tobą!



---------------------------------------------------------------
----
Za kim Leon tęsknił i kogo zobaczył? 
/ ulvien

niedziela, 16 lutego 2014

Konkurs! Wielkie nagrody :D

Konkurs Na 

REKLAMĘ NASZEGO BLOGA ^-^


OWOCUJĄCE NAGRODY :3 I DUŻO ZABAW :D

Co ja gadam? To nie konkurs na reklamę naszego bloga! Tylko Mały, ale zarazem duży...
.
.
.
.
.
.
.
.
.
MARATON! MARATON! MARATON!!!!

Polega on na tym:
Zakładamy, że trwa on tydzień. I np. codziennie są jakieś konkursy, ale tylko dla uczestników, którzy się zapiszą! 

Nagrody... Kto nie mówił, że one nie są rzeczowe? Hmmm... Jakie to będą nagrody, nikt nie wie. Nawet ja (jeszcze ich nie wymyśliłam) nie wiem xD. Ale, na pewno będziecie zadowoleni. 















Więc, po wspaniałym wstępie, jestem ciekawa ile osób się zgłosi. Piszcie na mojego emaila zgłoszenia. Zaraz go podam. Ale w emailu musicie zapisać wasz:
1. Wiek

2. Imię
3. Co lubicie w naszym blogu.
4. Czy chciałybyście którąś z nas spotkać. 
I tyle C:  A mój e mail to :
ULVIEN@WP.PL
CZEKAMY NA ZGŁOSZENIA! I PAMIĘTAJCIE, TU JEST GRA O NAGRODY RZECZOWE!

sobota, 15 lutego 2014

Rozdział 17 - Dobrze postanowiłam?

Violetta
Co on wyprawia?! Mówi prawdę, czy sobie żartuje!? Wszyscy na mnie patrzą. Co ja mam zrobić?! Przestraszyłam się. Zaczęłam się pocić. W końcu zrobiłam to co każdy człowiek, który nie wie co ma robić. Uciekłam.
"Miłość i bagno mają to do siebie, że jak wpadniesz to się nie wygrzebiesz."
 Pobiegłam do kapitana. Po co? Po to, że chciałam jak najszybciej wydostać się z tego statku. Mężczyzna przydzielił mi przewodnika i panią, która też chciała się wydostać. Wrzuciłam szybko moje rzeczy do torby i od płynęliśmy w szalupie.
Leon
Ona uciekła ... uciekła. Nie kocha mnie. Po co mam żyć skoro nie mam dla kogo? Stałem tak 10 minut. Mój wzrok wiódł po wszystkim i po wszystkich.
'' Miłość to sztuka, której uczymy się przez całe życie"
W pewnym momencie dostrzegłem Violettę. Stała i flirtowała z jakimś gościem. To nie możliwe! 
- Taka jesteś. Oświadczyłem ci się, ty uciekłaś. I teraz jesteś z innym gościem! - krzyknąłem. Ona się odwróciła. 
- Do mnie mówisz? - to nie była Violetta. tylko dziewczyna do niej podobna.
- Przepraszam.
                                                                        
- Twoja dziewczyna, której narobiłeś cyrku wraca do domu w szalupie. - odpowiedziała i poszła. Ja wyjrzałem i zobaczyłem, że Vilu na prawdę wraca. Czyli mnie nie kocha ... to prawda. Poszedłem do pokoju i widząc, że nie ma jej rzeczy, popłakałem się jak dziecko.
Violetta
Ciągle się zastanawiam, czy dobrze zrobiłam. Może powinnam mu powiedzieć, że muszę to przemyśleć, bo to ważna decyzja? W sumie to jestem jeszcze dzieckiem. Małżeństwo to za poważna sprawa dla mnie. Weszłam na górę i otworzyłam pamiętnik napisałam w nim o tym co się dziś zdarzyło. Zamknęłam go i położyłam na nim głowę. Nie zauważyłam jak usypiam ...  
Sen 
Byłam na statku. Nagle Leon mi się oświadcza. Zgadzam się.
~ 30 lat później ~
Obchodzimy z Leonem 30 rocznicę ślubu. Mieszkamy w jakiejś ruderze, która grozi zawaleniem. Mamy dziesięcioro dzieci. Mamy tylko po 2 pary spodni i 3 bluzki. Na rocznicę dostałam wspaniały prezent. Pączka! Nagle Leon mówi mi, że znalazł sobie bogatszą i rozwód.
- Aaaaaaaaaaaaa! - obudziłam się z krzykiem. Zaraz przybiegł do mnie Federico.
- Co się stało?
- Miałam zły sen. - przytulił mnie i jak się uspokoiłam to poszedł do siebie. Teraz już wiem, że dobrze postanowiłam!
.................................
Początek był pomysłem Marthiny, tylko trochę zmieniłam jej pomysł. 
Jest mój pierwszy rozdział.
Jak nie dostaliście walentynki to macie rozdział.
Proszę o komentarze.
Viola C.

piątek, 14 lutego 2014

KOŃ, Koń, Koń




Będę miała konia, a więc wygląda tak:
 Jest to koń sportowy i nazywa się Rio Bravo <3

Podsumowując... Wiadomość dla adminek.

17 rozdział- Viola
18 rozdział- Ja
19 rozdział-Marthina
Tak macie robić. I jeśli ktoś przeczytał, to ma napisać w komentarzu: OK, przeczytałam :)
I tyle, a i, wiecie coś o Cassi, bo mi w ogóle nie odpisuje na skype...
/ulvien

Szablon?

A więc ustawiłam nam szablon, mmamm nadzieję, że się pooooodooooooba ^^

czwartek, 13 lutego 2014

Konkurs na One Shota!

Hello! A więc ja, Marthina, organizuję konkurs! Konkurs na One Shota.
Tematyka jest dowolna,[bez tematyki filmowej] nie zabraniam również 18+.
Chciałabym, aby One Shoty były w miarę długie, bo krótkie One Shoty na pewno nie wygrają. Muszę dostać minimum cztery prace, aby były 3 miejsca ^^
Bez przedłużania, NAGRODY!:
1 mjsc: Wstawienie One Shota, dwa dedyki, 4 dyplomy, kolaż, możliwość napisania jakiś 4 posta na tym blogu, takiego całego swojego!
2 mjsc: Wstawienie One Shota, dwa dedyki, 3 dyplomy, możliwość napisania 3 postów od siebie na tym blogu.
3 mjsc: Wstawienie One Shota, dedyk, dwa dyplomy, możliwość napisania na tym blogu 2 postów od siebie
Czas macie do 23.02.2014 - macie 10 dni. Mam nadzieję, że dostanę kilka prac, + autorki bloga również mogą przysłać, jednakże wtedy ostatnia nagroda zostaje wycofana, bo one mogą coś napisać na blogu w każdej chwili ^^

Marthina

EDIT: Głupia ja, zapomniałam: piszcie na askag.1994@gmail.com  i ulvien@wp.pl ( jestem właścicielką, więc po prostu z czystek ciekawości chcę je poczytać ^-^)


Rodzina 5

Viola Castilo nie dodałą, a więc robię to ja.

 

Teraz jest mąż. ZABRANIAM WAM UŻYWAĆ LEÓNA! Ma być ktoś śmieszny - np. Andres, DJ...

Marthina

Konkurs na...

Chcę zrobić jakiś konkurs, ale nie wiem na co xD Macie jakieś pomysły?
./ ulvien

środa, 12 lutego 2014

Rozdział 16 - Pytanie, na które nia ma odpowiedzi.

-Vilu-
Muszę się wychylić mocniej! Kurcze, nic nie widać!
Postanowiłam wspiąć się troszkę wyżej, aby zobaczyć ,,śruby ^^" O! Teraz już widzę! Kurcze, ale ta poręcz śliska! Nagle poleciało na mnie dwóch gangsterów i wypadłam... Trzymałam się jednej śruby i na dodatek jedną ręką.Gangsterzy zamiast pomóc mi ( ale raczej to do nich nie podobne ) śmiali się ze mnie, a potem uciekli. Krzyczałam, ale nikt nie przyszedł. Powoli traciłam wiarę w siebie. Poręcze stawały się coraz bardziej śliskie. W końcu straciłam równowagę i puściłam się tą ręką. Zaczęłam spadać w wodę. Chwila? Czy ta woda jest ciepła jak w Jagguzzi? Ale fajnie :D Nagle straciłam przytomność przypominając sobie, że nie umiem pływać. Jedyne co widziałam to ludzi skaczących za mną i ratowników z szalupami...

***
Obudziłam się w szpitalu. Czyżby to był sen? I jak trak szybko dotarliśmy do szpitala? Coś tu nie gra. Miałam taki dziwaczny sen, jakbym była w Titanicu... Ej! Ja jestem w Titanicu :p Boże - a on nie miał się czasem utopić? A nie - to był tylko film... Tam się mi nic nie stanie... Pff.
- Violetta!- do sali szpitalnej wszedł Leon.
- Leon?- odpowiedziałam zbudzona.
- Nic ci nie jest? Co ci wpadło do głowy?
- Nie wiem.! Ale... wiesz, skąd się tu wziąłeś? Nie jesteśmy na statku.
- Jesteśmy. Na statku jest szpital, taki wiesz, mały. Jakby się coś stało. Ale czy dobrze się czujesz?
- Tak, idziemy?
- Gdzie? Musisz leżeć.
- No ale...
- Nie ma żadnego ale.Leżysz tu do jutra.
- Och!
W nocy zbudziłam się, bo usłyszałam jak ktoś wchodził do mojego pokoju. Nie widziałam tej osoby. Kto to mógł być? Udawałam, że śpię. Ta osoba tylko otworzyła drzwi i spojrzała na mnie i wyszła. Zasnęłam.
~Rano~
Wstałam, rozciągnęłam się, ubrałam. Chciałam wyjść na dwór. O matko! Nie mogę uwierzyć!

Pomocy!

Będę miała ( na 100 % ) konia w maju, ale nie chce mi się czekać!Jestem MEGA niecierpliwa!!! Ma ktoś pomysł jak zbić czas? Osoba, która da coś sensownego i to rzeczywiście zbije czas, dostanie to co chce dotyczące bloga. HELP ME!
ulvien

poniedziałek, 10 lutego 2014

Wracam ^^ ( z nowymi wieściami )

Hej, byłam z moją przyjaciółką Zosią i jej siostrą Manią. :) Skakałyśmy wysokie przeszkody ( ok. 1m ). Nauczyłam Cynii sztuczki "Cześć" :)
 Czarda i ja <3
 Cynia i ja ♥♥ Tęsknie za nią :(
Nauczyłam ją sztuczki "Cześć" <33

wtorek, 4 lutego 2014

ULVIEN

ULVIEN, CHCIAŁABYŚ PROWADZIĆ ZE MNĄ BLOGA ,,MOJE SERCE NADAL BIJE DLA CIEBIE"?  WEJDŹCIE NA MÓJ PROFIL, A POTEM SOBIE POSZUKAJCIE TEGO BLOGA ^^ SERDECZNIE ZAPRASZAM. PRZEPRASZAM ZA TO, ŻE WSZYSTKO DUŻYMI LITERKAMI, ALE PISZĘ NA SZYBKO Z TELEFONU.
NA BLOGU NIE MA JESZCZE ŻADNEGO POSTA, ALE SĄ ZAPISANE JAKO WERSJE ROBOCZE.
PS: ROZDZIAŁ NA TYM BLOGU POJAWI SIĘ DO PIĄTKU, BO JA MAM FERIE I BĘDĘ MOGŁA [JEŚLI MI POZWOLICIE] DODAĆ ^^
BYE
MARTHINA

sobota, 1 lutego 2014

Konkurs u Axi Verdas Taveli

A więc zgłosiłam nasz One Shot ,,Violetta Titanic" do konkursu u Axi Verdas Taveli. 
Mam nadzieję, że wygramy :)

Marthina

środa, 29 stycznia 2014

Takie pytanko...

Kto lubi Hobbita? ^.^ ^.^ Jaaa bardzo lubię :DDDD Bardzo, bardzo :3 Ale chyba bardziej Władcę. Nie wiem, Smaug najlepszy XD

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Rodzina 3


Stwierdziłam że nie opłaca się tego opisywać, bo macie obrazek.

Ludzie przepraszam :C

Przepraszam, że nie ma na razie rozdziału. Jeśli jutro nie będzie, to adminki mogą go zrobić. Ale mam mnóstwo spraw na głowie i w ogóle nie mam czasu. Przepraszam!
// ulvien

niedziela, 26 stycznia 2014

Rodzina 2

Mamą została Angie. Kto zostanie tatą? Może żeby było śmiesznie to Marotti lub Gregorio, a może Beto!

Zmontowane zdjęcia?

Doszłam do wniosku, że te oto trzy zdjęcia mogą być zmontowane!
Sami zobaczcie! Te postacie są ,wręcz identyczne, tylko przybliżone!


A oto oryginalne [podobno] środkowe zdjęcie:

 

Ten ich pocałunek rzeczywiście jest troszeczkę krzywy...
Jak myślicie - zdjęcie zostało ściemnione dlatego, żeby nie było widać tego, że jest zmontowane?

Marthina

H o r s e s ^-^

Takie pytanko, czy ktoś lubi konie? :) Bo chcę zrobić bloga o koniach i chcę wiedzieć, czy warto tutaj polecić xD
// ulvien

środa, 22 stycznia 2014

Rodzina 1

Mam nadzieję, że dziewczyny się nie obrażą, że wstawiam zabawę. Jakby ktoś nie wiedział to w Rodzinie chodzi o to żeby pisać w komentarzach kto ma być mamą, tatą itd. "Ja" postanowiłam wybrać sama. Oczywiście Violetta jest nią. Kto zostanie mamą Vilu?